Rząd zapowiedział, że dołoży pieniędzy na budowę dróg. Chce w ten sposób pokryć wzrost kosztów związanych z realizacją inwestycji po wybuchu wojny w Ukrainie. Oznacza to, że waloryzacji do realnych poziomów doczekają się wykonawcy drogowi. Nie doczekają się jej prawdopodobnie firmy projektowe i inżynierskie. Jak wskazuje Związek Ogólnopolski Projektantów i Inżynierów, z nieoficjalnych informacji wynika, że kwota 2,6 mld zł nie będzie przeznaczona na waloryzację dla tych podmiotów.
W ostatnich kilku dniach sektor budowalny żyje informacją o projekcie uchwały Rady Ministrów zmieniającej uchwałę w sprawie ustanowienia programu wieloletniego pod nazwą „Rządowy Program Budowy Dróg Krajowych do 2030 r. (z perspektywą do 2033 r.)”, który pojawił się w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów.
Istotą rozwiązań, według informacji o projekcie, jest zwiększenie limitu na realizację Rządowego Programu Budowy Dróg Krajowych do 2030 r. (z perspektywą do 2033 r.) o łącznie 2,6 mld zł w latach 2023-2026 z przeznaczeniem tych środków na pokrycie wzrostu kosztów związanych z realizacją inwestycji po wybuchu wojny w Ukrainie.
Informacja z jednej strony
oburzyła sektor kolejowy, z drugiej rozbudziła nadzieje wśród wykonawców inwestycji drogowych, zwłaszcza tych którzy waloryzacji dotychczas nie dostali tj. firm projektowych i nadzorujących inwestycje pisaliśmy w tekście
pt. Projektanci i inżynierowie już rok czekają na waloryzację.
Z nieoficjalnych informacji wynika jednak, iż kwota 2,6 mld zł nie będzie przeznaczona na waloryzację dla projektanta i inżyniera. – Otrzymujemy nieoficjalne informacje, że nie przekonaliśmy strony rządowej, że wzrost cen, a dokładnie wzrost wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw stanowi uzasadnienie dla waloryzacji kontraktów usługowych i że dodatkowe środki nie będą przeznaczone na waloryzację dla nas – mówi Prezes Zarządu Związku Ogólnopolskiego Projektantów i Inżynierów Anna Oleksiewicz.
Podkreśla, iż są to informacje nieoficjalne, ponieważ pomimo wielu pism wysyłanych do Ministerstwa Infrastruktury i Ministerstwa Finansów, jak również Prokuratorii Generalnej RP, Przewodniczącego Sejmowej Komisji Infrastruktury oraz Przewodniczącego Sejmowej Komisji Finansów w tej sprawie Związek nie otrzymał ani jednej odpowiedzi z jakimkolwiek stanowiskiem. – Ministerstwo Infrastruktury nabrało wody w usta od wielu miesięcy „procedując” temat waloryzacji 1.0 kontraktów na usługi intelektualne zawartych przed wojną. Jednocześnie w tym samym czasie procedowana jest uchwała RM na tzw. waloryzację 2.0 dla firm wykonawczych i utrzymaniowych – mówi prezes ZOPI. Zauważa, że projektanci i inżynierowie pracują na kontraktach zawartych przed wojną, w których waloryzacji albo w ogóle nie było albo była z limitem 4-5%.
– Przez 1,5 roku staraliśmy się o waloryzację do poziomu 10% - bezskutecznie. Firmy z obszaru generalnego wykonawstwa oraz firmy utrzymaniowe podpisały aneksy waloryzacyjne do 10% ponad rok temu, a teraz rząd zapewnia o kolejnych środkach na podwyższenie limitu. Użycie w tym przypadku słowa niesprawiedliwość czy dyskryminacja niestety nie oddaje tego, w jaki sposób te firmy są traktowane – mówi Anna Oleksiewicz.
Przedstawicielka firm projektowych i związanych zauważa, że otwierając w „przedwyborczej gorączce” kolejne odcinki dróg rządzący nie myślą o tym, że za chwilę nie będzie kto miał tych dróg projektować czy nadzorować. – Dziś firmy dokładają do zawartych kontraktów i czują się zwyczajnie oszukane obietnicami, jakie otrzymywały przez ostatnie 1,5 roku – dodaje prezeska ZOPI.
W imieniu Związku mówi, że nie przyjmuje argumentów o braku jasnego powiązania pomiędzy wzrostem wynagrodzeń a kosztami realizacji umów. Zgodnie z danymi publikowanymi przez Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego dotyczącymi przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw w okresie od stycznia 2019 r. do lipca 2023 r. nastąpił wzrost wynagrodzeń o 51,77%. Tylko w okresie od wybuchu wojny w Ukrainie do lipca 2023 r. wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw wzrosły o 23,43%. – Jeśli to nie jest argumentem do przeprowadzenia waloryzacji tych kontraktów to trudno powiedzieć, kto się bardziej kompromituje – czy GUS publikując dane, które nie są uznawane przez Ministerstwo Infrastruktury, czy Ministerstwo – udając, że te dane nie mają znaczenia dla realizacji kontraktów – komentuje Oleksiewicz.
– Zdaje się, że rząd z zadowoleniem obserwuje, że inwestycje drogowe są projektowane i nadzorowane za pieniądze wykonawców tych umów. Taki stan rzeczy nie będzie trwał wiecznie. Coraz bardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz masowego odstępowania od umów projektowych i umów o nadzór dla inwestycji drogowych, co w konsekwencji będzie nasze państwo kosztowało znacznie więcej nie tylko w aspekcie finansowym, ale również społecznym – podsumowuje.