Rząd przyjął projekt ustawy o certyfikacji wykonawców

Projekt został opracowany w Ministerstwie Rozwoju i Technologii. Zgodnie z nim, wykonawcy zamówień publicznych będą mogli ubiegać się o certyfikat, który potwierdzi, że nie zachodzą wobec nich podstawy do wykluczenia z postępowania o udzielenie zamówienia publicznego. Specjalny certyfikat potwierdzi także, że wykonawca posiada zdolności i zasoby, niezbędne do prawidłowej realizacji zamówień publicznych.

Ubieganie się o certyfikat ma być dobrowolne. To wykonawca zdecyduje czy chce posługiwać się jednym dokumentem potwierdzającym posiadane kompetencje na potrzeby wszystkich postępowań czy też będzie składał odrębne oświadczenia, tak, jak miało to miejsce do tej pory. Także wykonawca będzie decydował o zakresie jaki zostanie objęty certyfikatem.

W praktyce proponowane rozwiązania mają odformalizować proces zamówień publicznych i przyśpieszyć weryfikowanie wykonawców. Same certyfikaty mają być wystawiane przez niezależne podmioty certyfikujące i obowiązywać przez okres od roku do trzech lat. Nadzór nad aktualnością certyfikatu mają sprawować podmioty certyfikujące. Akredytację dla tych podmiotów będzie wydawała państwowa jednostka, nadzorowana przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii – Polskie Centrum Akredytacji.

Wydane certyfikaty mają trafiać do ogólnodostępnej i bezpłatnej Bazy Danych o Certyfikacji Wykonawców Zamówień Publicznych.

Teraz projekt ustawy trafi do Sejmu. Termin wejścia w życie określono na 10 miesięcy od ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.

Pomysł certyfikacji kilka lat temu wyszedł z branży wykonawczej. Początkowo certyfikacja była utożsamiana ze swoistą ochroną rynku przed tzw. firmami-teczkami, bez potencjału sprzętowego i kadrowego w naszym kraju. Ostatecznie jednak certyfikacja skupiła się na sprawach formalnych. W tej wersji rozwiązania nie spotykają się z oczekiwaniami branży. Jej przedstawiciele wskazują m.in., że po latach pracy nad projektem jego założenia nie odpowiadają już faktycznym problemom, na które napotykają wykonawcy, a sam certyfikat może się okazać nikomu niepotrzebny, gdyż jego posiadacze nie będą mieli żadnych przewag nad wykonawcami niecertyfikowanymi. Zdobycie kilku zaświadczeń na potrzeby przetargu to dziś nie jest już problem wymagający specjalnych zaświadczeń – wskazywali przedstawiciele wykonawców podczas komisji sejmowej, na której omawiano projekt.