Unijne sankcje na import surowców energetycznych miały rzucić Rosję na kolana. Tymczasem nigdy wcześniej Moskwa nie zarobiła na sprzedaży do Europy (w tym do Polski), takich pieniędzy, jak w ostatnich miesiącach.
Embargo na eksport technologii działa, na import paliw nie
Dzięki dodatkowym miliardom petrodolarów Rosja i jej armia miałyby się świetnie, gdyby nie embargo Zachodu na eksport do Rosji technologii. Za nadzwyczajne zyski na sprzedaży nam paliw Rosja nie może kupować wielu podzespołów niezbędnych do utrzymania produkcji w swoich fabrykach zbrojeniowych, samochodowych czy AGD. Pokazowe próby wznowienia produkcji Łady rodem z lat 90. nie zastąpią w większym stopniu dziury po wstrzymaniu prac fabryk zachodnioeuropejskich inwestorów. Te sankcje rzeczywiście działają. Ich efekty widać też już w sektorze paliwowo-energetycznym, choćby poprzez spadek wydobycia ropy w Rosji. Dlaczego więc sankcje na import paliw przynoszą, na razie, odwrotne skutki od zamierzonych?
fot. WysokieNapiecie.pl
Zachód sam nie pozbawi Rosji pieniędzy z eksportu
Polska i reszta Europy uznały, że wprowadzając embargo na import surowców z Rosji pozbawią ten kraj wpływów z nich i doprowadzą do rychłego bankructwa. To mogłoby się udać gdyby: a) takie embargo zaczęło obowiązywać szybko i oznaczało całkowite odcięcie Rosji od możliwości eksportu, b) poza Rosją istniałyby tak duże wolne moce wydobycia, przerobu i transportu surowców energetycznych, aby równie szybko w całości zastąpić rosyjski eksport. W ostateczności nawet sam punkt a by wystarczył, choć reszta świata po prostu poniosłaby bardzo wysokie koszty odcięcia Rosji.
Niestety, żaden z tych warunków nie został spełniony. Co gorsza, ze względu na pandemię i spadek popytu na surowce, zdolności ich wydobycia poza Rosją się skurczyły, a zapotrzebowanie na paliwa kopalne − wraz z odbudową światowej gospodarki − wróciło na starą ścieżkę wzrostu. W efekcie ceny surowców energetycznych rosły już przed wojną, a atak Rosji na Ukrainę i zapowiedź odcięcia się Europy od dostaw z tego kraju, tylko wywindowały je do niebotycznych poziomów. Co więc otrzymaliśmy?
Świat wciąż kupuje paliwa z Rosji, tyle, że znacznie drożej
Europa, nie mając jak szybko zrezygnować z dostaw ropy, gazu i węgla z Rosji, kupuje je dziś po znacznie wyższych cenach niż przed wojną. Czy odczuwa to Rosja? Nie, bo ceny surowców są znacznie wyższe niż wcześniej, a ich eksport spadł tylko częściowo. Czy całkowite odcięcie się Zachodu od importu z Rosji coś zmieni? Tankowce, które wcześniej woziły ropę i LNG do Europy, podobnie jak masowce z węglem, teraz płyną do Indii, Chin, Turcji czy Japonii. Na Atlantyku mijają się po prostu ze statkami z USA i Zatoki Perskiej, które wcześniej zaopatrywały Azję, a teraz płyną do Europy.
Czy to wszystko ma wpływ na Rosję? Co tak naprawdę podnosi ceny surowców? Czy zamrożenie cen prądu doprowadzi do stopni zasilania. Co rząd powinien zrobić w obliczu spadku podaży paliw z Rosji? O tym
w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl