Ministerstwo Infrastruktury poinformowało o kolejnej turze rozmów ze stroną ukraińską na temat przewozów kolejowych i drogowych pomiędzy krajami. Przełomu w rozwiązaniu problemu, który wpływa na światowy kryzys żywnościowy wciąż jednak nie widać.
Jak czytamy w informacji Ministerstwa Infrastruktury, tematem spotkania były bieżące możliwości realizacji przewozów przez polsko-ukraińskie kolejowe i drogowe przejścia graniczne oraz zapoznanie się z ukraińskimi propozycjami utworzenia terminali przeładunkowych w polskich portach morskich i na granicy. W spotkaniu oprócz ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka i wiceministra Rafała Webera wzięli udział wicepremier oraz minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk oraz minister polityki agrarnej i żywności Ukrainy Mykola Solski, wiceminister Markijan Dmytrasewycz i wiceminister infrastruktury Ukrainy Mustafa Naiiem.
Unia liberalizuje przewozy drogowe z Ukrainy
- Sektor transportu niezmiennie pozostaje ważnym elementem wsparcia Ukrainy w okresie wojny. W początkowym okresie koncentrowaliśmy się na pomocy ukraińskim uchodźcom. Obecnie kluczowe są dostawy pomocy humanitarnej, ważna jest także pomoc Ukrainie w eksporcie jej produktów rolnych. Rola Polski w tym procesie jest znacząca. Warto odnotować, że przez polskie porty morskie przechodzi już ukraińskie zboże przeznaczone do eksportu na rynki zagraniczne. Niemniej jednak, potencjał w tym zakresie nadal nie jest w pełni wykorzystywany. Dzięki planowanym inwestycjom w portach i kolejowych stacjach przyportowych możliwe będzie zwiększenie ich zdolności przeładunkowych - powiedział minister Adamczyk cytowany w komunikacie.
Jak czytamy, uzupełnieniem transportu kolejowego przy przewozach ukraińskich produktów rolnych do polskich portów morskich lub tranzytem przez Polskę jest transport drogowy. Ministerstwo zaznacza, że podpisana ostatnio umowa pomiędzy Ukrainą i UE wprowadzająca czasową liberalizację zasady wykonywania przewozów dodatkowo wspiera możliwość przewozu transportem drogowym. W tym kontekście kluczowe znaczenie ma zdaniem MI kwestia zwiększania przepustowości polsko-ukraińskich drogowych przejść granicznych.
Przewozy są już nie do zrealizowania- Zwiększenie przewozów kolejowych z Ukrainy w kierunku Polski i polskich portów bałtyckich jest istotne w kontekście rosnącego zapotrzebowania strony ukraińskiej na przekierowanie potoków eksportowanych towarów na trasy alternatywne wobec zablokowanych własnych portów. Utworzenie spółki logistycznej będzie kluczowe w procesie usprawnienia transportu kolejowego pomiędzy naszymi krajami - dodał szef resortu infrastruktury cytowany w komunikacie.
Sęk w tym, że utworzenie polsko-ukraińskiej spółki
zapowiedziano już w kwietniu. Wciąż jednak nie powstała. Brakuje również innych działań, które pomogłyby rozwiązać światowy kryzys żywnościowy, wywołany brakiem możliwości wywozu zbóż. Podczas konferencji Kolejowe Przejścia Graniczne zorganizowanej przez Fundację ProKolej Marek Tarczyński, przewodniczący rady Polskiej Izba Spedycji i Logistyki podał, że wszystkie polskie porty mogą przeładować do 10 mln ton rocznie, podczas gdy zapotrzebowanie Ukrainy (nie licząc zgromadzonych 20 mln ton) to 60 mln ton - tyle ile przeładowywały porty ukraińskie. - Nie mamy szans, żeby w krótkiej perspektywie to obsłużyć - ocenił podkreślając, że podobne problemy dotyczą Rumunii. Do tego eksperci zgadzają się, że jeszcze większym problemem będzie przetransportowanie zbóż do portów - przy braku wagonów i modernizowanych w wielu miejscach liniach.
Niedawno informowaliśmy, że z powodu braku możliwości przewozu przez Polskę i Rumunię
Ukraińskie zboże będzie płynąć Dunajem, jednak Oleksandr Kubrakow przyznał niedawno, że to działanie, choć ważne,
również nie zaspokoi potrzeb przewozowych.