Koalicja stawia na transport publiczny i kolej

Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią w piątek 10 listopada ugrupowania, które z dużym prawdopodobieństwem będą tworzyć przyszły rząd przedstawili umowę koalicyjną.

Umowa koalicyjna została podpisana przez liderów Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy. pic.twitter.com/XD8eJNrXXv

— PlatformaObywatelska (@Platforma_org) November 10, 2023

Wśród priorytetowych obszarów współpracy koalicjanci wymieniają m.in. zapewnienie efektywnego i dostępnego transportu publicznego. „Koalicja aktywnie wesprze proces przywracania połączeń autobusowych oraz rozwijania sieci kolejowej, aby zatrzymać i odwrócić negatywne trendy w tym zakresie” – czytamy w umowie. Na potrzeby komunikacji zbiorowej wykorzystywane mają być środki budżetowe, jak i fundusze unijne. Koalicja zapowiada także stworzenie wspólnego biletu , tj. zintegrowanego systemu, który pozwoli kupić bilet na przejazd dowolnym środkiem transportu zbiorowego.

– Cieszę się, że w tych najważniejszych punktach programowych, które są zaczynem nowej koalicji znalazł się zapis o transporcie publicznym – komentuje Adrian Furgalski, prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR oraz szef Railway Business Forum. Dodaje, że teraz trzeba te zapisy wypełnić treścią.

– Nie może być wroga pomiędzy spółkami kolejowymi. Mają walczyć nie ze sobą, ale z motoryzacją indywidualną. Nie może być blokowania konkurencji na tym rynku. System musi zachęcać finansowo do integracji kolei z transportem miejskim, ale także i możliwością wypożyczenia roweru czy hulajnogi na ostatniej mili – wylicza Adrian Furgalski. – Wspólny system taryfowo-biletowy to mój konik i bardzo zazdrościłem Słowacji, że wpisała go do swojego KPO. Teraz będzie to możliwe i w Polsce – dodaje.

Koalicjanci zapowiadają także odpolitycznienie Spółek Skarbu Państwa. Ma to się odbywać przez wprowadzenie czytelnych kryteriów naboru na stanowiska zarządcze. Sygnatariusze prawdopodobnej przyszłej koalicji rządowej zapewniają, że w największych polskich firmach będą pracować najlepsi specjaliści i managerowie, a nie osoby „wybierane z klucza partyjnego lub rodzinnego”.

Wśród punktów porozumienia znalazł a się także decentralizacja państwa. „Uważamy, że powierzenie samorządom odpowiednich kompetencji wraz z zapewnieniem im stosownych środków finansowych zapewnia zarządzanie maksymalnie blisko ludzi” – zapisano w umowie, w której pojawia się deklaracja dążenia do przywrócenia samorządom szerokiej autonomii, w tym finansowej (zwiększony udział w PIT).

„Odblokujemy środki z KPO, które pozwolą wreszcie samorządom na swobodne planowanie kluczowych inwestycji” - obiecują zapowiadając jednocześnie niestosowanie praktyk nadużywania instrumentów nadzoru w stosunku do samorządu.

W umowie ugrupowań, które mają większość potrzebną do utworzenia rządu wskazują, że – jeśli otrzymają możliwość powołania nowej Rady Ministrów – premierem będzie Donald Tusk.