GDDKiA nie zamiarze, w odróżnieniu od PKP PLK, stosować w najbliższych postępowaniach zapisów, które wykluczałyby z udziału w przetargach firmy spoza Unii Europejskiej. Takie zapisy byłyby możliwe na podstawie wyroku TSUE. Generalna Dyrekcja uważa, że o takich kwestiach nie powinien decydować pojedynczy zamawiający i liczy na wytyczne przygotowane na poziomie centralnym.
Na początku stycznia PKP Polskie Linie Kolejowe ogłosiły
przetarg na modernizację linii nr 38 między Białymstokiem a Ełkiem. Inwestycja otrzymała dofinansowana z unijnego instrumentu „Łącząc Europę” (CEF), ma potrwać do roku 2029 i pochłonąć aż 6 mld zł.
Z punktu widzenia rynku budowlanego kluczowe jest to, że zarządca infrastruktury zdecydował się na wykluczenie wykonawców, którzy mają siedzibę poza UE, EOG oraz podmioty z państw, które nie są objęte porozumieniem o zamówieniach rządowych w ramach WTO. – To nasza decyzja i reakcja na niedawno ogłoszony wyrok TSUE – powiedział wówczas Piotr Wyborski, prezes PKP PLK.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie podziela jednak entuzjazmu PKP PLK i w swoich postępowaniach nie będzie wykluczała wykonawców spoza UE.
Sprawa zbyt ważna by decydowali zamawiający Jak dowiedzieliśmy się w GDDKiA drogowcy na razie nie zamierzają stosować analogicznych do zaproponowanych w przetargu na Rail Baltica rozwiązań. Jak podkreśla Generalna od czasu wydania wyroku Urząd Zamówień Publicznych wydał jedną opinię w tej sprawie, która pozostawia decyzję co do ewentualnych zmian na poziomie pojedynczego zamawiającego.
– W naszej ocenie kwestia ta zdecydowanie wykracza poza sytuację czy interesy pojedynczych zamawiających. Nieprzemyślane, nieskoordynowane, rozproszone decyzje w tym zakresie mogą potencjalnie rodzić negatywne skutki dla całej gospodarki, a nie tylko rynku budowlanego – mówi Szymon Piechowiak, rzecznik prasowy GDDKiA.
GDDKiA zaznacza przy tym, że w jej interesie jest zawieranie umów z podmiotami posiadającymi odpowiednią wiedzę, doświadczenie oraz dającymi rękojmię należytego i terminowego wykonania umowy, a nie sama możliwość “zero-jedynkowego” wyłączenia podmiotów spoza UE. To co interesuje Generalną to możliwość weryfikacji faktycznego potencjału przyszłego wykonawcy, czyli eliminacja tzw. “firm teczek”.
– W chwili obecnej zgodnie z PZP postępowanie przetargowe w dużej mierze opiera się o oświadczenia potencjalnych wykonawców, gdzie możliwość ich kwestionowania, szczególnie dla zadań Projektuj i buduj, jest bardzo ograniczona. W pewnym zakresie obecnie prowadzone prace nad "certyfikacją" miałby by być remedium na ten problem, jednak w ocenie GDDKiA zaproponowana certyfikacja w obecnym kształcie nie zapewni oczekiwanych efektów – tłumaczy Piechowiak.
Na razie bez zmian w przetargach. GDDKiA obserwuje PKP PLK – Na razie nie wprowadziliśmy żadnych zmian w przetargach. Liczymy na wytyczne czy rekomendacje na poziomie centralnym, spójne dla wszystkich publicznych zamawiających, które przybiorą sformalizowaną postać, np. w Polityce zakupowej państwa. Pierwszy krok w tym kierunku już został zrobiony. W projekcie ustawy o certyfikacji wykonawców zamówień publicznych uwzględniono zmiany ustawy PZP, które mają wdrożyć wyrok TSUE z października 2024 r. – informuje rzecznik GDDKiA.
Drogowcy nie ukrywają jednak, że z wielkim zainteresowaniem będą się przyglądali postępowaniu prowadzonemu przez PKP PLK i monitorowali zachowanie podmiotów z Azji i ewentualne losy postępowania w KIO. GDDKiA obawia się bowiem, że może ono znacząco przedłużyć całą procedurę, a takich sporów drogowcy chcieliby uniknąć.
Furgalski: Warto ujednolicić podejście Z czego wynika tak ostrożnościowe i odmienne niż PKP PLK podejście do tematu, skoro i jeden i drugi zamawiający podlegają temu samemu resortowi a firmy wykonawcze od lat domagają się właśnie takiej ochrony rynku, którą postanowili w czyn wprowadzić kolejarze?
– Nie sądzę by drogowcy patrzyli na podsumowanie 2024 roku i wartości kontraktów oraz długości odcinków będących w realizacji firm z państw, których mogą objąć restrykcje. Raczej uznają, że drogi nie mają aż tak istotnego znaczenia jako infrastruktura krytyczna jakie ma kolej ze względu chociażby na zaawansowane systemy sterowania ruchem. Z wrodzonej ostrożności czekają na zmiany w ustawie, które już zostały przecież zapowiedziane – mówi Adrian Furgalski, prezes zarządu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
Dodaje przy tym, że dobrze by było gdyby minister infrastruktury jak najszybciej wprowadził jednolite podejście do tematu i przekazał, że tego wymaga polska gospodarcza racja stanu.
– Miałem pytanie czy nie obawiam się skarg Chin do WTO po wyroku TSUE, ale ciężko mi sobie wyobrazić skargę państwa non stop łamiącego zasady wolnego handlu i konkurencji. Jeżeli rządzący tak często podkreślają znaczenie wyroków TSUE i konieczność ich respektowania to zadziwiające byłoby orzecznictwo KIO idące temu pod prąd – komentuje Furgalski.
Firmy z Azji nie takie istotne Co ciekawe z punktu widzenia GDDKiA udział firm z Chin czy Turcji w postępowaniach i pracach na drogach nie jest wielkim problemem. – W ostatnich latach odstępowaliśmy od umów przede wszystkim z podmiotami europejskimi (włoskimi, hiszpańskimi) i polskimi. Ostatnie duże zejście z budowy podmiotu azjatyckiego mieliśmy przed Euro 2012 – przypomina Generalna. To było trzynaście lat temu.
W samym 2024 GDDKiA otworzyła oferty w 19 dużych przetargach, do których zgłosiło się 147 podmiotów, z czego tylko dwie firmy pochodziły z Azji co stanowiło ok. 1 proc. wszystkich ofert. W obu przypadkach była to Aldesa Construcciones z Hiszpanii, której większość akcji jest w rękach China Railway Construction Corporation z siedzibą w Pekinie.
Obecnie trwają prace nad projektem ustawy o certyfikacji wykonawców zamówień publicznych. Choć pierwotnie przygotowane przepisy miały jedynie uprościć postępowania przetargowe, niedawno
Ministerstwo Infrastruktury zaproponowało dodanie do tej regulacji zapisów, które dostosowywałyby polskie przepisy do orzeczenia TSUE.