Najważniejsze zadania dla nowego rządu to przyspieszenie dekarbonizacji energetyki, stabilizacja systemu prawnego i przywrócenie praworządności. Bez spełnienia tych warunków Polska nie wykorzysta swojego pełnego potencjału ekonomicznego – uznali uczestnicy debaty o wyzwaniach dla polskiej gospodarki. Dyskusja była częścią konferencji EEC Trends.
Prezes zarządu Budimeksu Artur Popko zwrócił uwagę na potrzebę poprawy formalno-prawnych warunków prowadzenia inwestycji. Jego zdaniem wymaga to uproszczenia procedur, związanych np. z otrzymaniem ZRID i decyzji środowiskowych. – Dobra infrastruktura pozwala innym podmiotom, firmom produkcyjnym czy usługowym, rozwijać skrzydła – podkreślił.
Przewidywalność i praworządność
Za najważniejszy czynnik dla biznesu szef Budimeksu uznał przewidywalność. – Trudno inwestować, nie wiedząc, czy ogłoszone niedawno programy rządowe będą nadal realizowane. Inwestując np. w odnawialne źródła energii, musimy znać przyszłą politykę państwa w zakresie cen energii – kontynuował Popko. Pożyczając pieniądze z banku, inwestor musi wykazać, że ich wykorzystanie będzie efektywne – a częste i znaczące zmiany przepisów potrafią zdecydowanie zmienić związany z danym przedsięwzięciem rachunek ekonomiczny.
Częścią porządkowania otoczenia biznesu jest również przywracanie praworządności. – Nie da się prowadzić konkurencyjnego biznesu bez gwarancji niezawisłych sądów! Musimy być w stanie walczyć o uczciwy wyrok. Tylko wtedy będziemy czuć się bezpiecznie jako obywatele – stwierdziła Rulkiewicz. Również pozostali dyskutanci zwracali uwagę, że obowiązujące prawo musi być respektowane, a brak praworządności to ryzyko przekładające się na mierzalne koszty. Padły też propozycje szerszego korzystania z sądów arbitrażowych, w tym – wprowadzenia do umów zapisów o rozstrzyganiu sporów przede wszystkim w taki sposób.
Jednocześnie nasz kraj ma jednak wszelkie dane, by – jeśli nowy rząd naprawi otoczenie prawne – nadal rozwijać się gospodarczo. – Strukturalnie Polska jest świetnym miejscem do inwestowania – ocenił prezes zarządu ING Bank Śląski SA Brunon Bartkiewicz. Jak dodał, dostrzegają to podmioty z zewnątrz (z Europy i Azji, choć z różnych powodów) – a trendy takie, jak friendshoring i nearshoring, a także dążenie producentów spoza Europy do wchodzenia na rynek UE, działają na naszą korzyść. – Potrzebujemy fali inwestycji firm zarówno dużych, jak i małych oraz średnich. Inwestycje bezpośrednie powinny mieć miejsce przede wszystkim w tych obszarach, które tworzą wartość dodaną dla całej gospodarki – podkreślił.
Transfer wiedzy to priorytet
Zdaniem prezesa Budimeksu państwo powinno wspierać inwestycje zagraniczne, ale też stawiać dokonującym je podmiotom wymagania, związane między innymi z transferem wiedzy. – Polscy inżynierowie muszą rozwijać swoje umiejętności, a kompetencje muszą zostawać w kraju. Dotyczy to, między innymi, technologii związanych z energią jądrową. To konieczny element wspomagania polskich firm – zaznaczył Popko, dodając, że samodzielne opracowywanie nowych technologii trwa wiele lat i jest bardzo kosztowne.
Oprócz energetyki jądrowej konieczna transformacja polskiej sieci musi obejmować zwiększenie roli źródeł odnawialnych. Budimex przygotowuje się do dużych inwestycji w tym zakresie, jednak – jak twierdzi jego prezes – współpraca w tym zakresie ze spółkami dystrybucyjnymi pozostawia wiele do życzenia. – Do dyspozycji jest ok. 60 mld zł. Trzeba jasno sprecyzować, na co i kiedy je przeznaczyć. Program musi być przygotowany bardzo szybko. Nie widzimy jednak determinacji po ich stronie PSE – ocenił Popko. Dialog zamawiającego z wykonawcami o umowie partnerskiej i jej realizacji jest trudny. – Mamy 5 głównych dystrybutorów, którzy są jednocześnie wytwórcami i też chcą inwestować w zieloną energię. Moc przyłączeniową w pierwszej kolejności dostanie właściciel, a podmiot prywatny – dopiero potem. Może warto byłoby oddzielić część dystrybucyjną i postawić jej osobne cele co do rozwoju sieci, dziś przestarzałej i niewystarczającej. Fotowoltaika i farmy wiatrowe wymagają znacznie więcej – zaznaczył. Zmiana kształtu sieci będzie konieczna również dlatego, że duża część produkcji energii przeniesie się z południa na północ (do elektrowni jądrowej i morskich farm wiatrowych).
Energetyka: Nadrobić stracony czas
Prezes Grupy Kapitałowej Respect Energy Sebastian Jabłoński zaproponował, by rosnące problemy ze starą, skostniałą infrastrukturą przesyłową rozwiązać poprzez promowanie produkcji i zużywania energii poza siecią. Pozwoli to – według niego – ograniczyć konieczne inwestycje w nią, a hybrydowa elektrownia słoneczno-wiatrowa w połączeniu z magazynami energii może zapewniać prąd przez 85% doby. – Opłaty solidarnościowe obniżają dziś konkurencyjność takiego rozwiązania. To racjonalne dla spółek dystrybucyjnych, które boją się tracić rynek – ale nie z punktu widzenia gospodarki. Szczególnie urządzenia do produkcji zielonego wodoru powinny mieć charakter off-gridowy – przekonywał.
Również zdaniem Bartkiewicza magazyny energii umożliwiają tworzenie małych sieci niepołączonych ze strukturą ogólnopolską. Wspólnoty mieszkaniowe, a nawet małe miasta mogą stać się dzięki temu samowystarczalne energetycznie. – Możemy w ten sposób skorzystać z renty zapóźnienia – dodał. Sceptycyzm wobec tej propozycji wyraził natomiast prezes Budimeksu – jak uzasadnił, podłączenie do sieci jest i tak konieczne ze względów bezpieczeństwa.
Jabłoński uważa, że właśnie na OZE i inwestycje towarzyszące należy przede wszystkim wydawać pieniądze z KPO. – Musimy się spieszyć z transformacją rynku energetycznego, bo straciliśmy w ostatnich latach mnóstwo czasu, a w 2050 r. mamy stać się zeroemisyjni – przypomniał. Dyrektor wykonawczy koncernu papierniczego DS Smith na Europę Środkowo-Wschodnią Reinier Schlachtmann zwrócił uwagę, że transformacja ta dotyczy nie tylko samego sektora energetycznego, ale całej gospodarki. – Udział gospodarki obiegu zamkniętego nie rośnie w ostatnich latach, ale spada! Trzeba ten trend odwrócić, wspierając recykling. Zrównoważony rozwój wymaga wykorzystania tych materiałów, które już są w obiegu – postulował.
Stopa inwestycji musi wzrosnąć
Prezes ING BŚ przypomniał, że stopa inwestycji w stosunku do PKB co najmniej od roku 2014 jest o wiele za niska. – Chodzi zarówno o inwestycje w rozwój i zdolności wytwórcze, jak i o wymianę tych zdolności. Od tego zależy nasz dobrostan za 10-20 lat. Przed nami transformacja energetyczna, przestawienie produkcji na elektryczną i bardziej zautomatyzowaną i zapewnienie średnim firmom trajektorii wzrostu. Nasze potrzeby są wyższe od średniej UE. Stopa inwestycji wynosi 16,7, a powinna wynosić ok. 27 – ocenił. Za jeden z głównych powodów uznał niestabilność prawno-regulacyjną, a także źle skonstruowany podatek bankowy. – Jego obecny kształt zbyt wiele dodaje do ceny kredytu inwestycyjnego. Trzeba opodatkować nie kredyty, ale dochody, tak by rząd miał przychody, ale bez szkody dla gospodarki – zaproponował Bartkiewicz.
Wykładowca w Katedrze Ekonomii Politycznej Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek przytoczyła dane GUS, według których w pierwszych trzech kwartałach 2023 r. ryzyko inwestycji podejmowały głównie duże firmy. – Udział mniejszych podmiotów był minimalny. Jeśli już inwestowały, przeznaczały dużą część nakładów na środki transportu. Potrzeba im też jednak nowych maszyn i technologii. Małe firmy trzeba pod tym względem aktywizować – zaapelowała. Wydłużenie vacatio legis dla nowych przepisów jest, jej zdaniem, niezbędne. Rekomendowała przegląd ustawy o partnerstwie publiczno-prywatnym („To olbrzymi potencjał inwestycyjny” – oceniła). – Rozważmy zmianę ustawę o podatku od instytucji finansowym: wyłączmy spod niego kredyty inwestycyjne dla firm, tak by stały się dla nich tańsze (pytanie także do bankowców) – podsunęła też pomysł.
Prezes Respect Energy dostrzegł tu kolejną konsekwencję niestabilności prawa. – Inwestowanie w środki trwałe utrudnia ewentualną ucieczkę. Ważniejsza od stopy zwrotu jest pewność nieutracenia środków. Reguły, które tworzymy, muszą dawać inwestorom komfort psychiczny i pewność, że ich pieniądze nie przepadną – przekonywał.
Jaka rola państwa?
Zdaniem prezeski Grupy LuxMed i wiceprzewodniczącej Konfederacji Lewiatan Anny Rulkiewicz regulacje muszą być konsultowane ze środowiskiem. – Państwo powinno być regulatorem, ale nie wchodzić samemu w działalność gospodarczą. Nie przesadzajmy z przeregulowaniem: dziś regulacji jest za dużo, i to nieczytelnych. Potrzebujemy jasno określonych ram poruszania się. Nadzór właścicielski nad spółkami Skarbu Państwa musi być skoncentrowany i profesjonalny: jego rozproszenie i nieprzejrzystość sprzyja nadużyciom, jak przez ostatnie lata – uzasadniła. Odpolitycznieniu spółek ma służyć – według niej – zwiększenie roli akcjonariuszy mniejszościowych.
Dr Starczewska-Krzysztoszek przypomniała, że lista spółek podlegających pod jurysdykcję Ministerstwa Aktywów Państwowych liczy 129 pozycji, z czego niektóre – np. kompleks biurowy czy uzdrowisko – trudno uznać za strategicznie ważne dla państwa. Zdaniem ekonomistki tego typu podmioty trzeba sprywatyzować. – Państwo powinno kontrolować przede wszystkim infrastrukturę (również kolej) – ale może udostępniać ją za opłatą prywatnym firmom. Trzeba rozdzielić stanowienie prawa od zarządzania, by państwo nie mogło rugować konkurencyjnych firm – stwierdziła. Dalej posunął się Jabłoński, wyrażając pogląd, że państwo nie musi być właścicielem żadnego przedsiębiorstwa.
Według Bartkiewicza pomoc państwa jest konieczna – między innymi – przy kształceniu odpowiedniej ilości kadr biegłych w najnowszych technologiach. – Niskie koszty wytwarzania to już nie nasza ścieżka rozwoju. Czasami państwo musi dopłacać do działalności, choć niekoniecznie jako właściciel firmy: część ważnych, ale nierentownych kierunków wymaga aktywnej roli sektora publicznego – przyznał. Podkreślił dużą responsywność polskiej gospodarki, której dowiodły np. inwestycje osób prywatnych i małych firm w fotowoltaikę. – Trzeba to wykorzystać, zachęcając do takich działań subsydiami. Potrzebujemy mądrego państwa, które nie komplikuje sobie życia zarządzaniem np. siecią hotelową, zajmując się za to tym, w czym naprawdę jest potrzebne – np. sieciami elektroenergetycznymi – zaakcentował.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem
zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów
zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji
handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu
w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z
siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.