Burza wokół oznaczeń „UA” na autostradzie. Są niezgodne z prawem?

Do sieci trafiły zdjęcia przedstawiające pasy ruchu na Autostradowej Obwodnicy Wrocławia, na których jako poziome oznakowanie zastosowano symbol „UA” oznaczający skrócony zapis nazwy państwa Ukraina. Zastosowanie było konkretne – chodziło o wskazanie pasa, którym kierowcy powinni poruszać się, jeśli chcą dojechać do Ukrainy.

Z uwagi jednak na fakt, że oznaczenia pojawiły się pod Wrocławiem, czyli kilkaset kilometrów od polsko-ukraińskiej granicy, internauci zaczęli tworzyć przeróżne teorie, a najgłośniejsza i najbardziej absurdalna z nich mówiła o tym, że jest to pas przeznaczony wyłącznie dla uprzywilejowanych kierowców z Ukrainy. Część komentujących zwracała również uwagę, iż takie oznakowanie jest niezgodne z prawem. Poprosiliśmy GDDKiA o wyjaśnienie całej sytuacji.

Oznaczenie w celu poprawy bezpieczeństwa na autostradzie

Rzecznik prasowy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad – Szymon Piechowiak – tłumaczy, że obserwacje sytuacji drogowych na węźle Wrocław Południe, a także masowe zgłoszenia użytkowników dróg sprawiły, iż zdecydowano się na „wprowadzenie tego doraźnego, nienormatywnego rozwiązania, które na pewno polepszyły w tym miejscu bezpieczeństwo ruchu drogowego”.

– Dodatkowe oznaczenia na jezdni, w postaci powszechnie stosowanych i prawidłowo interpretowanych przez kierowców wyróżników państw, wynikają z potrzeb i głosów kierowców. Chociaż nie ma formalnego wymogu ich stosowania, przyczyniają się do poprawy bezpieczeństwa poprzez bardziej czytelne wskazanie kierunku, do którego dany pas ruchu prowadzi – dodaje.

Rzecznik objaśnia również, iż jedną z podstawowych funkcji stosowania oznakowania przy drogach jest – obok ostrzegania czy wprowadzania nakazów i zakazów – funkcja informacyjna, a wszystkie z nich mają przyczyniać się do zapewnienia bezpieczeństwa i komfortu na drogach.

W związku z tym, „stosowanie symboli literowych państw takich jak np. D – dla Niemiec, CZ – dla Czech jest powszechne i obligatoryjne do stosowania na tablicach drogowskazowych pokazujących trasy do granic państw lub zagraniczną miejscowość kierunkową dla danej drogi”, a oznakowanie to wynika z rozporządzenia w sprawie warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych. Autostradowa Obwodnica Wrocławia jest jednak jedynym miejscem w Polsce, gdzie na pasie drogi pojawia się skrót nazwy państwa.

– Zastosowane zgodnie z tym rozporządzeniem informacyjne oznakowanie pionowe według licznych kierowców nie zawsze jest wystarczające. Chodzi przede wszystkich o skomplikowane połączenia drogowe lub sytuacje, w których tablica oznakowania kierunkowego jest przysłaniana przez pojazdy poruszające się prawym pasem ruchu – objaśnia przedstawiciel GDDKiA.

To powoduje niepewność kierowców, które często prowadzi do nagłej zmiany pasa ruchu i w efekcie grozi kolizją lub wypadkiem. W związku z tym by lepiej wskazywać kierowcom, dokąd dany pas ruchu prowadzi, od lat dodatkowo stosuje się na jezdniach oznaczenia w postaci symbolu drogi, ja chociażby A2 czy S5. W tym wypadku jednak takie oznakowanie byłoby niewystarczające.

– Oznakowanie takie bardzo dobrze się sprawdza. W tej konkretnej lokalizacji nie miało racji bytu, bo w obu kierunkach kierowcy zjeżdżają na A4 (wschód – zachód) – tłumaczy Piechowiak.

Skrót państwa na jezdni niezgodny z prawem?

Rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad odniósł się również do zarzucanej kwestii, jakoby oznaczenie „UA” na jezdni było niezgodne z przepisami.

– Projekt organizacji ruchu uwzględniający zastosowanie informacji D i UA uzyskał pozytywną opinią Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu i został wdrożony w połowie grudnia 2024 r. – zapewnia.

Zdaniem Piechowiaka „publiczna dyskusja, która rozwinęła się przy tej okazji, od początku wykracza poza kwestie bezpieczeństwa ruchu drogowego i wsparcia kierowców”, a celem GDDKiA była pomoc dla kierowców.

– Będziemy obserwować odcinek, na którym zastosowaliśmy to doraźne rozwiązania i od jego skuteczności uzależnimy dalsze kroki – zastosowanie w innych miejscach lub wycofanie się z tego rozwiązania – zapewnia.

Ewentualnym wyjściem awaryjnym byłoby zrezygnowanie ze skrótu „UA” i zastąpienie go nazwami miast granicznych czy kierunkowych. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad również ma na uwadze możliwą zmianę przepisów, by uniknąć takich sporów w innych przypadkach.

– Do rozważenia pozostaje ujęcie takiego rozwiązania wprost w przepisach (rozporządzenie Ministra Infrastruktury, tzw. czerwona książka), aby uniknąć wątpliwości interpretacyjnych w przyszłości – kończy rzecznik.