Powstały za blisko 2 mld zł przekop Mierzei Wiślanej na razie nie spełnia przewidywanej roli z racji niedostatecznych parametrów żeglugowych elbląskiego portu morskiego. Odpowiedzialnością za pogłębienie odcinka toru wodnego o długości zaledwie poniżej 1 kilometra przerzucali się samorządowcy i rząd. Sytuacja wydawała się patowa, ale pojawiło się światełko w tunelu.
Wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk poinformował, że rząd zrealizuje pogłębienie odcinka kanału żeglugowego w porcie morskim w Elblągu. Inwestycja pozwoli w pełni wykorzystać potencjał powstały w wyniku przekopania Mierzei Wiślanej. Przekop jest bowiem dostosowany do ruchu jednostek o 4,5-metrowym zanurzeniu, podczas gdy elbląski port morski zapewnia możliwość ruchu statków o zanurzeniu na poziomie zaledwie 2,2 metra.
Trzeba tu dodać, że i głębokość na poziomie 4,5 metra nie jest czymś imponującym. Niedawno zrealizowano pogłębienie toru wodnego ze Świnoujścia do Szczecina do 12,5 metra, z kolei do portów morskich w Trójmieście wpływają jednostki o zanurzeniu na poziomie 15 metrów. Nie oznacza to, że inwestycja w Elblągu nie jest zasadna. Przeciwnie, skoro dużym kosztem wykonano przekop, trzeba postawić kropkę nad i, aby nie doprowadzić do zmarnotrawienia poniesionych wydatków.
– Zrobimy to pogłębienie. Nabrzeża w dużej mierze nie należą do Elbląga, tylko do prywatnych operatorów. Miasto ma niewiele tego portu. Reszta została jakiś czas temu sprzedana. Niebawem podpiszemy umowy z operatorami na dofinansowanie wzmocnienia nabrzeży i rozpoczniemy proces pogłębiania – mówi cytowany przez “Dziennik Gazetę Prawną” wiceminister Gróbarczyk. Nie uszczegółowił jednak, w jakim modelu finansowym i prawnym zrealizowana zostanie kluczowa dla Elbląga inwestycja. Nie ma też na razie oficjalnego stanowiska resortu w tej sprawie. – Nie mogę potwierdzić tej decyzji. Myślę, że będziemy to odrębnie komunikować – stwierdził Szymon Huptyś, rzecznik Ministerstwa Infrastruktury.
Spór rządu i samorządu o dokapitalizowanie spółki miejskiej
Wcześniej rząd deklarował, że mógłby wspomóc inwestycje w elbląskim porcie morskiej poprzez dokapitalizowanie zarządzającej nim miejskiej spółki kwotą 100 mln zł. – Chcielibyśmy, żeby Elbląg ponownie był miastem portowym, bo jest to olbrzymia szansa dla całego regionu elbląskiego, dla Żuław – powiedział wówczas Andrzej Śliwka, wiceminister aktywów państwowych. Oznaczałoby to jednocześnie, że
państwo stałoby się jej większościowym udziałowcem, na co nie chcieli się zgodzić samorządowcy. – Port to nasze dobro, nasz kapitał i gwarancja rozwoju. Nie pozwólmy sobie tego odebrać – mówił Witold Wróblewski, prezydent Elbląga.
Marek Gróbarczyk ocenił wówczas, że porozumienie z władzami miasta jest niemożliwe. Władze miasta zleciły natomiast ekspertyzę prawną, której konkluzją było uznanie, że zadanie powinien zrealizować Urząd Morski w Gdyni. Samorząd miejski zapowiedział skierowanie sporu na ścieżkę sądową. Wszystko wskazuje jednak na to, że groźba wieloletniego procesu została w tym momencie oddalona. – Bardzo nas cieszy ta decyzja. Mamy odpowiednie nabrzeża do przyjmowania statków towarowych i pasażerskich, brakowało nam jedynie możliwości dopłynięcia do portu. Jeżeli więc rząd pogłębi tor wodny do końca, to będziemy mogli w pełni wykorzystać nasze możliwości – komentuje prezydent Wróblewski.