Po atakach terrorystycznych jemeńskiego ruchu Huti na przepływające przez Morze Czerwone kontenerowce amerykański sekretarz obrony Lloyd Austin wydał oświadczenie, w którym zapowiedział, że zawiązana została koalicja, która w ramach operacji Prosperity Guardian zapewni bezpieczeństwo ruchu morskiego. Inicjatywa będzie realizowana przez łącznie dziesięć państw. Tymczasem kolejni armatorzy czasowo wstrzymują operacje przez Morze Czerwone.
Morze Czerwone wraz z Kanałem Sueskim tworzy jeden z najważniejszych w światowym transporcie morskim szlaków żeglugowych. Wojna Izraela z Hamasem przyniosła jednak nieprzewidziane konsekwencje w postaci ataków terrorystycznych jemeńskiego ruchu Huti, który popiera działania Hamasu, początkowo na statki pod banderą izraelską, a ostatnio także na kontenerowce Maersk i MSC, globalnych potentatów na światowym rynku intermodalnym i żeglugowym. W konsekwencji
wyżej wskazani armatorzy, a także CMA CGM i Hapag-Lloyd, postanowili czasowo wstrzymać przewozy przez rzeczony szlak żeglugowy, o czym informowaliśmy na łamach “Rynku Infrastruktury”.
W ślad za ich decyzjami transport ropy naftowej przez ów korytarz zawiesiło także BP. – Bezpieczeństwo i ochrona naszych pracowników i osób pracujących w naszym imieniu jest priorytetem BP. W świetle pogarszającej się sytuacji w zakresie bezpieczeństwa żeglugi BP zdecydowało się tymczasowo wstrzymać wszystkie tranzyty przez Morze Czerwone – oświadczył brytyjski koncern. Przewozy przez Morze Czerwone do odwołania wstrzymały także tajwański Evergreen oraz OOCL z siedzibą w Hongkongu.
Zagrożenie dla globalnych łańcuchów dostaw, potencjalny impuls inflacyjny
Zaistniała sytuacja może stanowić ogromne zagrożenie dla stabilności łańcuchów dostaw na całym świecie, ponieważ stwarza poważne ryzyko radykalnego wzrostu kosztów operacyjnych oceanicznej żeglugi morskiej. Rzeczony szlak żeglugowy jest zresztą krytycznie istotny nie tylko dla ruchu kontenerowego, ale także transportu ropy naftowej i paliw płynnych. Jest dodatkowo skokowo krótszy niż alternatywne korytarze.
Przykładowo w przypadku relacji z Rotterdamu do Singapuru trasa wokół Przylądka Dobrej Nadziei jest dłuższa o 3,28 tys. mil morskich, czyli o 38%, co oznacza dodatkowe 2-3 tygodnie. W tym kontekście trzeba także wspomnieć o ryzyku wzrostu i tak wysokich cen polis ubezpieczeniowych dla armatorów, a także ryzyko destabilizacji rynków surowcowych. W odpowiedzi podjęcie pilnych działań ukierunkowanych na przywrócenie swobody żeglugi przez Morze Czerwone zapowiedział amerykański sekretarz obrony.
Lloyd Austin: Ogłaszam rozpoczęcie operacji Prosperity Guardian
– Eskalacja lekkomyślnych ataków Huti zagraża swobodnemu handlowi międzynarodowemu, narażając na niebezpieczeństwo niewinnych marynarzy i naruszając prawo międzynarodowe. Morze Czerwone to szlak żeglugowy o krytycznym znaczeniu. Jest bowiem głównym korytarzem ułatwiającym handel międzynarodowy. Państwa dążące do podtrzymania fundamentalnej zasady wolności żeglugi muszą się zjednoczyć, aby stawić czoła wyzwaniu, jakie stanowi ten niepaństwowy podmiot, który wystrzeliwuje pociski balistyczne i bezzałogowe statki powietrzne na statki handlowe z wielu państw, przepływające przez wody międzynarodowe – oświadczył amerykański sekretarz obrony Lloyd Austin.
Sekretarz obrony Stanów Zjednoczonych zapowiedział, że w obliczu międzynarodowego charakteru wyzwania operacja Prosperity Guardian (ang. Strażnik Dobrobytu), ukierunkowana na zapewnienie bezpieczeństwa żeglugi przez Morze Czerwone, będzie realizowana w ramach inicjatywy wielonarodowej pod kierownictwem Połączonych Sił Morskich i dowództwa Grupy Zadaniowej 153. W inicjatywie uczestniczyć będą oprócz Stanów Zjednoczonych także Wielka Brytania, Bahrajn, Kanada, Francja, Włochy, Holandia, Norwegia, Seszele i Hiszpania.
Operacja ma być realizowana na południowej części Morza Czerwonego i na Zatoce Adeńskiej. Obydwa akweny łączy cieśnina Bab al-Mandab, popularnie określana mianem Bramy Łez. Jej szerokość oscyluje w przedziale 26-50 kilometrów, co ułatwia dokonywanie ataków terrorystycznych. Ów obszar uchodził od dawna za dość niebezpieczny, jednak dotychczas charakter zagrożeń, wynikający m.in. z obecności piratów somalijskich był zupełnie inny. Nie dochodziło do ostrzeliwania cywilnych jednostek pływających pociskami balistycznymi, czy bezzałogowymi systemami latającymi… Przedstawiciele ruchu Huti deklarują jednak, że ataki będą kontynuowane do czasu wstrzymania działań w Strefie Gazy przez Izrael.