W dniach 5-6 lutego br. Zarząd Dróg Miejskich w Warszawie wprowadził ograniczenia prędkości na dwóch mostach linowych w Warszawie. Na moście Świętokrzyskim można było jechać z prędkością do 30 km/h, a na moście Siekierkowskim, do 40 km/h. Ograniczenia były spowodowane płatami śniegu spadającymi z lin podtrzymujących konstrukcję.
Na moście Świętokrzyskim, poza ograniczeniem do 30 km/h wyłączony z ruchu został prawy pas w kierunku Pragi, lewy pas w kierunku centrum oraz ciągi pieszo-rowerowe po obu stronach mostu. Z kolei na moście Siekierkowskim, poza ograniczeniem do 40 km/h, wyłączono z ruchu prawy pas w stronę Mokotowa. Dodatkowo zakazano tam ruchu pieszego oraz rowerowego.
Powodem ograniczeń, które trwały od wieczora 5. lutego do godzin popołudniowych 6. lutego, były złe warunkami atmosferyczne oraz płaty śniegu, które mogą spadać na jezdnię z zamontowanych na moście lin. Jest to częsta sytuacja w przypadku mostów linowych na całym świecie, szczególnie w miejscach gdzie zimy bywają ostrzejsze.
W niektórych z tych miejsc zarządcy infrastruktury tego typu, czyli mostów linowych, zabezpieczają się na wypadek dużych opadów śniegu i mrozów. W lutym 2017 roku pisaliśmy o kanadyjskim moście Port Mann Bridge, który ma specjalny system przeciwdziałający takim sytuacjom. Nie jest to żadne skomplikowane urządzenie, a jedynie łańcuchy zamontowane na każdej z lin, które są zrzucane w razie potrzeby (
cały tekst można znaleźć tutaj).
Przy okazji tego tekstu pytaliśmy warszawski ZDM, jak to wygląda w Warszawie? Stołeczny zarządca infrastruktury drogowej stwierdził wtedy, że w Warszawie drogowcy zajmują się oczyszczaniem Mostu Świętokrzyskiego ze śniegu i lodu dopiero w przypadku kiedy konstrukcja jest mocno oblodzona. Jak informował ZDM – jest to działanie o charakterze interwencyjnym.
Oczywiście kanadyjska konstrukcja jest znacznie większa niż warszawskie mosty. Jednak skoro dochodzi do sytuacji, w których ruch musi być znacznie ograniczany, to widać, że również polskie przeprawy mogą wymagać podobnego systemu.
W tej chwili innej możliwości niż ograniczenie prędkości i wyłączenie pasów jednak nie ma. – Konsultowaliśmy się w tej sprawie z inżynierami z Politechniki Warszawskiej. Niestety nie ma skutecznej metody na odśnieżanie lin. Dlatego w celu zapewnienia bezpieczeństwa wprowadzamy zmiany w organizacji ruchu – informuje w jednym z komentarzy w serwisie Facebook, ZDM w Warszawie.