W Polsce budujemy obiekty o wymiarach niewynikających z potrzeb, przez co nieracjonalne z założenia, trudne w budowie i kosztowne w utrzymaniu – mówi profesor Janusz Rymsza z Instytutu Badawczego Dróg i Mostów, z którym rozmawialiśmy m.in. o wyzwaniach dla budownictwa oraz o roli ekologii.
Grzegorz Rekiel, Rynek Infrastruktury: Kilka miesięcy temu podczas organizowanego przez nas Kongresu mówił Pan Profesor o zmianach zachodzących w sposobie myślenia o mostach. Stwierdził Pan, że kiedyś wszyscy sądzili, że są one niczym piramidy, a od pewnego czasu wszyscy zdajemy sobie sprawę, że mają swój cykl życia. Co było takim momentem przełomowym?
Profesor Janusz Rymsza, Instytut Badawczy Dróg i Mostów: Przełomu w technice mostowej jeszcze nie zauważam, natomiast w 2011 r. dokonał się przełom prawny. W rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego i Rady ws. podstawowych wymagań technicznych dotyczących obiektów budowlanych kilkakrotnie użyto słowa „rozbiórka”. Jeżeli w dokumencie dotyczącym m.in. projektowania obiektów budowlanych mówi się o ich rozbiórce, to wśród prawników z pewnością istnieje świadomość tymczasowości obiektów budowanych.
Żeby okres eksploatacji obiektów był jak najdłuższy z zasady należy budować mosty o sprawdzonych rozwiązaniach konstrukcyjnych i przy zastosowaniu znanych technologii. Mosty rzymskie przez setki lat były budowane według ściśle określonych zasad. I właśnie ta powtarzalność, doświadczenie przy budowie mostów, doprowadziło do powstania konstrukcji, które przetrwały do naszych czasów.
Obiekty te stoją przez setki lat, bo niosą w sobie doświadczenie wielu pokoleń budowniczych. Jakieś przykłady?
Most w Rimini, który jest eksploatowany praktycznie bez ograniczeń przez ok. 2000 lat. Te budowle przetrwały, gdyż z zasady nie były poddawane technicznym eksperymentom, ale oczywiście można i należy stosować rozwiązania innowacyjne w budownictwie, gdyż bez nich – mówię to jednak bez przekonania – nie byłby możliwy rozwój. Tyle, że o ile stosowanie rozwiązań innowacyjnych w odniesieniu do budynków uważam za racjonalne, bo zazwyczaj jest ono związane z wydatkowaniem stosunkowo niewielkich środków finansowych z wielu źródeł, często prywatnych (inwestorów w budownictwie ogólnym jest bez liku), to w inwestycjach infrastrukturalnych jest zupełnie inaczej. W drogownictwie i kolejnictwie są wydawane duże publiczne pieniądze przez zaledwie kilku zarządców. W tych obszarach budownictwa, przy wydawaniu środków publicznych, skala innowacyjności powinna być ograniczona. Podkreśla Pan też często rolę ekologii. Co może zrobić branża budowlana, żeby poprawić stan środowiska naturalnego?
Ze względu na zmiany klimatyczne należy dążyć do powstania gospodarki o obiegu zamkniętym. Można przyjąć, że taka gospodarka będzie miała neutralny, praktycznie nieznaczący, wpływ na środowisko. Temu celowi powinny być podporządkowane wszystkie sektory gospodarki, w tym budownictwo, a w nim budownictwo infrastrukturalne. Trwałość obecnie budowanych obiektów infrastruktury, to jedno z podstawowych wymagań mających wpływ na powstanie gospodarki o obiegu zamkniętym. Aby budownictwo miało jak najmniejszy wpływ na środowisko można byłoby zastosować dwa skrajne podejścia. Pierwsze, to budować trwałe obiekty (np. na co najmniej 100 lat), nie stosując zarówno ograniczeń dotyczących naturalnych surowców nieodnawialnych, takich jak np. bazalt czy granit, jak i ograniczeń dotyczących energii elektrycznej, emisji gazów cieplarniach, wody, odpadów czy hałasu.
A drugie podejście?
Budować obiekty o ograniczonej trwałości, np. przęsła mostów na 50 lat, które po tym okresie można będzie łatwo wzmocnić i takie podejście zalecam. W takim wypadku należy stosować przede wszystkim materiały i wyroby budowlane w minimalnym stopniu wykorzystujące surowce naturalne, a w maksymalnym materiały z recyklingu (po rozbiórce obiektów) i odpadowe.
Jest jeszcze trzecie podejście....
Tak, jest ono obecnie realizowane w Polsce - założenie jest takie, że z najlepszych nieodnawialnych surowców są budowane obiekty o ograniczonej trwałości. Powstają obiekty o wymiarach niewynikających z potrzeb (np. szerokości przeszkody), przez co nieracjonalne z założenia, trudne w budowie i kosztowne w utrzymaniu, które będą miały niewielką trwałość. Przy takim podejściu na katastrofę klimatyczną nie trzeba będzie długo czekać. Obecnie sporo się mówi o dostępności infrastruktury dla osób niepełnosprawnych. Jak Polska wypada w tym obszarze na tle innych krajów Unii Europejskiej?
Potrzeba zapewnienia dostępności przestrzeni publicznej dla osób niepełnosprawnych wynika z obowiązującego prawa, m.in. z Konwencji o prawach osób niepełnosprawnych. Liczba takich osób w Polsce jest stosunkowo duża. Podczas spisu ludności w 2011 r. została oszacowana na ponad 12%. Dostępność obiektów budowlanych powinna dotyczyć także osób starszych. Na podstawie opracowania Najwyższej Izby Kontroli procent osób, które ukończyły 60 lat kształtuje się w Polsce następująco: w 2000 r. było ich 17%, a w 2030 r. prognozuje się 28%.
Przewiduje się, że w 2050 r. liczba osób, które ukończyły 65 rok życia będzie wynosiła w Polsce 31%, we Włoszech 34%, a w Grecji 37%. Osoby z niepełnosprawnościami oraz osoby starsze to tzw. osoby ze szczególnymi potrzebami. Do 20 września 2022 r. w Polsce należy dostosować przepisy techniczno-budowlane w obszarze drogownictwa właśnie do potrzeb osób ze szczególnymi potrzebami. Z punktu widzenia dostępności infrastruktury dla tych osób, przy projektowaniu obiektów należy stosować zasadę tzw. projektowania uniwersalnego, zgodnie z którą zaprojektowane obiekty mogą być użytkowane przez wszystkich potencjalnych użytkowników.
Co konkretnego powinniśmy zrobić?
Rozwiązań jest bardzo dużo. Wystarczy puścić wodze fantazji. Na przykład w odniesieniu do nowo budowanych kładek dla pieszych nad drogą, zamiast tradycyjnego rozwiązania, w którym zazwyczaj są stosowane schody i pochylnia, należałoby zastosować pochylnię, a zrezygnować ze schodów. Osoba pełnosprawna z łatwością pokona pochylnię, a dla osoby niepełnosprawnej schody mogą być barierą nie do przejścia. Ponadto, na przykład w skrajni chodnika nie powinny być stawiane ławki, kosze na śmieci, znaki pionowe czy latarnie. Osoby niedowidzące powinny mieć na całej szerokości chodnika przestrzeń niezastawioną. Podsumowując, przed budownictwem, stoją dwa wielkie wyzywania.
Tak. Pierwsze to zminimalizowanie wpływu na środowisko naturalne, przede wszystkim poprzez zmniejszanie emisji gazów cieplarnianych. I drugie - zapewnienie dostępności do tej infrastruktury dla wszystkich potencjalnych użytkowników. Czy uda się podołać tym wyzwaniom? Trzeba podjąć starania. Posłużę się cytatem Petera Scotta, który powiedział: „Nie ocalimy wszystkiego, co byśmy pragnęli. Ale uratujemy o wiele więcej, niż moglibyśmy ocalić, gdybyśmy w ogóle nie podjęli naszych starań”.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.