– Należy wrócić do poprzedniego brzmienia Ustawy Prawo o Ruchu Drogowym tak, by służby miejskie mogły korzystać z automatycznej kontroli naruszeń w sytuacjach przekroczenia dozwolonej prędkości – czytamy w piśmie wystosowanym przez stowarzyszenie ITS Polska oraz Polską Izbę Informatyki i Telekomunikacji do wiceministra infrastruktury i budownictwa Jerzego Szmita. Ich wniosek jest poparty danymi wypadkowymi, które były zbierane w Warszawie przez pierwsze 8 miesięcy 2016 roku.
Z danych wynika przede wszystkim to, że po likwidacji fotoradarów w wielu miejscach w Warszawie liczba wypadków znacznie wzrosła. – Dane statystyczne w sposób wymowny przemawiają za naszym postulatem. Przykładem jest m.st. Warszawy, na której terenie w miesiącach styczeń-sierpień 2016 r., zdarzyło się o 13% wypadków więcej i o 24% więcej wypadków ze skutkiem śmiertelnym, niż miało to miejsce w analogicznym okresie 2015 r., tj. w czasie, gdy kontrola prędkości i kontrola wjazdu pojazdów przy czerwonym świetle była skutecznie egzekwowana przez Straż Miejską m.st. Warszawy – czytamy w argumentacji postulatu przedstawionego przez dwie organizacje.
Wyżej przedstawione dane, zebrane przez stołeczny ZDM, pochodzą z 12 lokalizacji w Warszawie, gdzie przed wejściem w życie obecnie obowiązującej ustawy funkcjonowały fotoradary. Wykazały one wzrost liczby wypadków z 1 do 8 wypadków. Na skrzyżowaniu ulic Al. Niepodległości – Batorego, gdzie działał fotoradar rejestrujący prędkość pojazdów i wjazd przy czerwonym świetle, po zaprzestaniu działania urządzenia, odnotowano aż 3 wypadki.
Prędkość rośnie
ZDM przeprowadził także pomiar prędkości chwilowej w miejscach, w których funkcjonowały fotoradary obsługiwane przez Straż Miejską. Te dane pokazują, że po zmianie ustawy i likwidacji fotoradarów, kierujący częściej przekraczali obowiązujące ograniczenie prędkości. Niekiedy wyniki są dwu, a nawet trzykrotnie większe niż obowiązujące ograniczenie prędkości.
Zwiększa się hałas i zanieczyszczenie
Organizacje, które wystosowały pismo do ministerstwa, zwracają uwagę jeszcze na kwestie środowiskowe. – Ograniczenie prędkości powoduje także znaczne zmniejszenie poziomu hałasu. W przypadku ulicy Modlińskiej w Warszawie gdzie były czynne urządzenia rejestrujące zarejestrowany wzrost poziomu hałasu wynikający z braku przestrzegania ograniczenia prędkości wyniósł blisko 2 dB – czytamy w piśmie.
Dodatkowo poruszona została sprawa rosnącego zanieczyszczenia powietrza w polskich miastach. Potrzebna jest tu automatyczna kontrola wjazdu w strefy chronione, na którą także powinna pozwalać służbom miejskim ustawa w nowej formie.
Konieczne działanie
Stowarzyszenie ITS Polska oraz Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji apelują o powrót do poprzedniej formy Ustawy Prawo o Ruchu Drogowym. – Powinna ona wyglądać tak jak wcześniej. Służby miejskie powinny mieć możliwość korzystania z automatycznej kontroli naruszeń w sytuacjach przekroczenia dozwolonej prędkości, wjazdu na skrzyżowanie na czerwonym świetle, złamania zakazu ruchu, złamania zakazu wjazdu i podobnych naruszeń przepisów drogowych – czytamy w wystosowanym dokumencie.
Czy fotoradary wrócą? O to zapytaliśmy wiceszefa resortu infrastruktury i budownictwa. – Nie ma raczej możliwości, żeby ustawa wróciła w takiej samej postaci jaką miała w poprzednim roku choćby z uwagi na mobilne fotoradary. Ciężko powiedzieć też o powrocie fotoradarów stacjonarnych. Ciężko będzie teraz z powrotem ustawić te urządzenia – komentował Jerzy Szmit w rozmowie z portalem „RynekInfrastruktury.pl”. – Obecnie analizujemy dane i widzimy, że sytuacja jest zła i będziemy działać – dodaje.
Decyzję o wycofaniu fotoradarów podjął poprzedni rząd, ale samą nowelizację ustawy podpisał już prezydent Andrzej Duda. Autorem samego projektu był poseł SLD Maciej Banaszak.