2023 r. przyniósł zadomowienie się Budimeksu na rynku czeskim. Spółka podpisała umowę na budowę polderu w Kutřinie, a jej oferta została wybrana jako najlepsze w postępowaniu na drogę D11. Sprawdziliśmy co słychać na obu kontraktach.
Pod koniec listopada Budimex został wybrany na wykonawcę drogi D11 w Czechach.
To kontrakt wart ponad 2 mld zł, którego realizacja miała się zacząć w grudniu. Firma ciągle jednak czeka na podpisanie umowy, która byłaby największym kontraktem spółki poza Polską.
Oferta Budimeksu została jednak oprotestowana. Pierwsze postępowanie, nieco inaczej niż w Polsce, toczyło się w ramach Czeskiej Dyrekcja Dróg i Autostrad (Ředitelství silnic a dálnic) i w nim wszystkie zastrzeżenia zostały oddalone. Istotną rolę odgrywa przy tym konieczność dokładnego udowodnienia wszystkich referencji oraz danych pracowników/ członków zespołu, co wydłuża procedury weryfikacyjne.
Po zakończeniu procedur przed zamawiającym kolejne protesty zostały jednak wniesione do czeskiego Urzędu Ochrony Konkurencji, który działa jak odpowiedni polskiej Krajowej Izby Odwoławczej ima 60 dni na ich rozpatrzenie. To zaś oznacza, że całe postępowanie przedłuży się do końca lutego i dopiero po tym terminie, o ile rezultat będzie dla polskiej spółki pozytywny, możliwe będzie podpisanie umowy.
Budimex złożył także najkorzystniejszą ofertę na budowę drogi D35, ale tutaj nie ma jeszcze rozstrzygnięcia.
Najlepiej wygląda sytuacja na zadaniu hydrotechnicznym czyli budowie polderu w Kutřinie. Tutaj firma z Polski przejęła już plac budowy i prowadzi inwentaryzacje działań przeprowadzonych przez poprzedniego wykonawcę, który zszedł z kontraktu. Prace budowlane powinny się zakończyć po ich przeprowadzaniu, zapewne w przeciągu półtora miesiąca.
W ramach podpisanej pod koniec grudnia umowy o wartości 113 mln zł powstanie zapora o długości 146 metrów. Kontrakt przewiduje także rewitalizację rzeki na długości 2 kilometrów. Prace potrwają 39 miesięcy łącznie z miesiącami zimowymi.