Lotnisko w Modlinie zostało zamknięte 23 grudnia ubiegłego roku po tym, jak Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego wykrył ubytki pojawiające się na drodze startowej. Według ostatniej ekspertyzy ITWL, pas startowy w Modlinie został wykonany już na samym początku ze złej mieszanki betonowej, w której znalazły się znaczne ilości ziaren węglanowych oraz węglano-ilastych (więcej na ten temat tutaj). W ocenie Jacka Kozłowskiego należy sprawdzić, kto dopuścił do zaniedbań przy nadzorze budowy.
Według Kozłowskiego nie do przyjęcia jest zakończenie sprawy na etapie poinformowania, że winny jest wykonawca. To, co stało się w Modlinie musi być bowiem przeanalizowane pod względem odpowiedzialności zarządu spółki. Dlatego według niego dla właścicieli lotniska naprawa pasa startowego nie oznacza końca sprawy, a odpowiedzialni za błędy muszą zostać ukarani.
We wtorek Mazowiecki Port Lotniczy Warszawa/Modlin otrzymał wyniki ekspertyzy wykonanej przez Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych, wskazujące przyczyny powstawania odprysków ma drodze startowej na lotnisku w Modlinie. Jednoznacznie określają one, że winnym spękań powstałych w częściach betonowych drogi startowych jest źle dobrane kruszywo użyte do ich budowy.
Oznacza to, że wbrew informacjom podawanym wcześniej przez generalnego wykonawcę, firmę Erbud wyklucza się winę środków używanych do odladzania nawierzchni pasa startowego. Wykonawca drogi startowej przystał na warunki przedstawicieli lotniska i zgodził się na wykonanie napraw w technologii betonu cementowego. Poinformował również, że prace zostaną ukończone nie w ciągu 141 dni jak chciał zarząd portu, ale dwa razy szybciej. Jest więc szansa, że lotnisko zostanie otwarte jeszcze przed wakacjami.