Lotnisko w Modlinie zostało zamknięte 23 grudnia po tym, jak Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego odkrył pęknięcia i ubytki w betonowej części pasa startowego. Według dyrektora finansowego Wizz Air Mike Powell’a sytuacja jest bardzo kosztowna dla przewoźnika, który cierpi z powodu wysokich kosztów ponoszonych w związku z przeniesieniem się na dużo droższe Lotnisko Chopina. Dyrektor zapewnił na antenie Polskiego Radia, że linia będzie się starała o rekompensatę za każdy dzień, w którym nie lata z Modlinia.
Tymczasem wczoraj wykonawca pasa - firma Erbud poinformował, że realnym terminem zakończenia prac naprawczych jest grudzień 2013 bądź styczeń 2014 roku. Powell przyznał, że dowiedział się o tym z mediów, a nie od władz lotniska.
Według Marcina Daiła, wiceprezesa lotniska termin przedstawiony przez Erbud jest nie do zaakceptowania. Najdłuższy termin wykonania prac jaki na piśmie przedstawił Erbud to 140 dni. Zdaniem władz Modlina zarówno specjaliści zatrudnieni przez zarząd spółki, a także firmy specjalizujące się w technologiach betonowych zgodnie oceniają, że tego typu prace można wykonać w znacznie krótszym czasie.
Zarząd spółki wydaje się być zdeterminowany i zapowiada działania, które przyspieszą naprawę praca. "Jeżeli Erbud SA nie znajdzie satysfakcjonującego rozwiązania, Zarządzający Portem Lotniczym Warszawa/ Modlin w trybie pilnym zwróci się do profesjonalnych wykonawców, którzy będą w stanie wykonać naprawę drogi startowej w oczekiwanym terminie. Zgodnie z zapisami umowy koszt tego poniesie Erbud" - czytamy w oświadczeniu zarządu.