- Modlin to symbol niekompetencji ministerstwa transportu budownictwa i gospodarki morskiej. Raptem po pół roku funkcjonowania lotniska wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego nakazał zamknięcie pasa startowego, 22 grudnia 2012 roku. Decyzja ta zapadła po tym, jak okazało się, że pas startowy po prostu się wykrusza. Zamknięte lotnisko, konieczność zdarcia istniejącej tylko pół roku nawierzchni i położenie zupełnie nowej. Zdaniem ekspertów dziennie z tego tytułu lotnisko traci od 150 tys. do 180 tys. zł. Jeżeliby to policzyć, to dziś daje to kwotę około 18 mln zł. Zgodnie z literą prawa minister transportu sprawuje nadzór nad Urzędem Lotnictwa Cywilnego, a Mazowiecki Port Lotniczy Warszawa-Modlin to spółka, w której pakiet kontrolny sprawuje, w proporcji 2/3, Skarb Państwa. To minister właściwy dla transportu lotniczego ponosi za to odpowiedzialność – zauważył poseł Jaki.
Do sytuacji w Modlinie odniósł się również poseł Prawa i Sprawiedliwości, Krzysztof Tchórzewski, który zgodził się z wypowiedzią swojego przedmówcy.
- W mediach głosi się, że to marszałek województwa jest winny, jeśli chodzi o lotnisko w Modlinie. Tymczasem to pan, panie ministrze, w imieniu rządu odpowiada za tę potężną kompromitację – prowadzenie budowy tego lotniska. Przecież rządowe instytucje dysponują tu prawie 65% udziałów, pańska instytucja ma 35% w tym przedsięwzięciu, a marszałek tylko 30%. Co pan robi od trzech miesięcy, żeby uporządkować sprawę tej wpadki? Nic. Dlatego też, panie ministrze, klub Prawa i Sprawiedliwości poprze wniosek o udzielenie panu wotum nieufności – mówił w sejmie Tchórzewski.