ju
Mimo że od dłuższego czasu zapowiadano inauguracyjny lot Ryanaira na 16 lipca, wszystko uległo zmianie, kiedy Wizz Air postanowił skierować swój lot z Budapesztu na modlińskie lotnisko już w niedzielę, 15 lipca. Tym samym to właśnie Wizz Airowi miał przypaść zaszczyt pierwszeństwa lądowania na płycie nowego portu. Ryanair nie odpuścił tak łatwo, tuż przed oficjalnym otwarciem lotniska, na płycie wylądował boeing 737 Ryanaira z szefem linii Michaelem O'Learym a pokładzie. Lotniskowa straż pożarna powitała samolot wodnym salutem, natomiast oczy wszystkich gości przykuwał wielki napis nad oknami maszyny „Modlin jest ok.”. Wydawało się więc, że zwycięstwo należy do Irlandczyków.
To jednak zdawało się nie pomniejszać dobrego nastroju Daniela de Carvalho, menadżera do spraw komunikacji korporacyjnej w Wizz Air. Podczas uroczystości chętnie dawał się fotografować przedstawicielom mediów w asyście swoich stewardess. Na pytanie „Rynku Infrastruktury”, czy lot z Budapesztu skierowano do Modlina z powodu walki o pierwszeństwo z Ryanairem, odpowiedział – My zawsze jesteśmy pierwsi. Jako pierwsi mieliśmy bazę lotniczą w Warszawie, Ryanair jest zawsze za nami i tak jest również w tym przypadku.
Chciałbym podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że dzisiaj możemy tu stać i być dumni z naszego sukcesu. Ten port lotniczy to nie tylko nadzieja na tanie połączenia, ale to również bardzo ważny czynnik rozwojowy dla Mazowsza i metropolii warszawskiej. Myślę, że to przestrzeń dla tego, żeby obserwować, jak stajemy się miastem lotniczym, jak to miało miejsce w przypadku wieku miast europejskich. To nowe miejsca pracy nie tylko na samym lotnisku, ale także w jego okolicy. Możemy z tego miejsca zrobić fantastyczny czynnik wzrostu dla całego regionu. Nie obyło się bez przeszkód, politycznych czy środowiskowych, ale możemy być dumni, że dziś tu stoimy i że tak wygląda dzisiaj Mazowsze – mówił Adam Struzik, marszałek województwa mazowieckiego. – Chcemy jeszcze uruchomić, kosztem pół miliarda złotych, linię kolejową do lotniska. Dlaczego? Bo chcemy się zbliżyć do pewnego poziomu miasta europejskiego, którym przecież jesteśmy. I wierzymy w to, że jest w tym potencjał – dodał.