Popyt na transport kolejowy na trasie Chiny – Europa wzrósł tak mocno, że wykorzystanie przepustowości zbliża się do szczytu. Aby sprostać zapotrzebowaniu, konieczne są zmiany organizacyjne. Problemem pozostaje zbyt małe wypełnienie kontenerów wracających z Europy – powiedział na kończącej rok konferencji prasowej prezes UTLC ERA Aleksej Grom.
Pandemia koronawirusa wyraźnie wpłynęła nie tylko na
wolumen, ale i na zmianę struktury przewożonych ładunków. W przewozach między Chinami a Europą wzrósł ponadto udział kolei w rynku. Według UTLC ERA wykorzystanie zdolności przewozowych jest obecnie bliskie maksimum.
Dobra współpraca z Polską
Jak podkreśla prezes UTLC ERA Aleksiej Grom, wzrost liczby zamówień na przewóz spowodował konieczność wykorzystania nowych technologii w celu skrócenia czasu transportu. W jego ocenie cel ten udało się osiągnąć: przewozy sięgają dziś nawet 50 tysięcy kontenerów miesięcznie. – Koncentrujemy się także na zachęcaniu europejskich eksporterów do wykorzystywania naszego korytarza transportowego – stwierdził Grom. Pozyskiwaniu nowych klientów w tym kierunku ma służyć elastyczna polityka taryfowa, wzorowana częściowo na taryfach przewoźników morskich. Wypełnienie kontenerów przewożonych z Chin do Europy od dawna jest większe, niż w kierunku przeciwnym, co obniża opłacalność transportu kolejowego (przewozy pustych kontenerów generują dodatkowe koszty).
Pociągi towarowe na Nowym Jedwabnym Szlaku mogą dziś pokonywać średnią odległość do 1200 km dziennie. Dalsze skracanie czasu przejazdu wymaga – według prezesa UTLC ERA – usprawnień na przejściach granicznych. Ok. 30% poprawy przepustowości udało się osiągnąć w tym roku dzięki zmianom organizacyjnym (choć zapewne także dzięki spadkowi innych przewozów towarowych z powodu pandemii). Grom pochwalił w tym kontekście współpracę ze stroną polską (choć terminal i polsko-białoruskie przejście graniczne w Małaszewiczach pozostaje – w opinii wielu podmiotów z branży –
wąskim gardłem całej trasy). Trwają negocjacje z kolejami chińskimi i kazachskimi w sprawie zastosowania podobnych środków na wschodniej granicy Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej.
Do Europy – elektronika, do Chin – drewno
Początkowo dużą część przewożonych z Chin do Europy ładunków stanowiły komputery i inne urządzenia elektroniczne oraz podzespoły do nich. Obecnie ładunki są bardziej zróżnicowane. Największy wzrost odnotowano w przewozach tworzyw sztucznych i wykonanych z nich produktów (13 649 TEU, o 145,66% więcej, niż w ubiegłym roku), odzieży i tekstyliów (5 728 TEU, + 186,11%), kosmetyków (502 TEU, + 90,15%) i akcesoriów medycznych (5 650 TEU, + 65,06%). W odwrotnym kierunku przewożono np. drewno i wyroby drewniane (3 734 TEU, + 142,15%) oraz owoce i warzywa (138 TEU, + 176%). – Przewozimy także towary bardzo tanie – np. masę celulozowa i żywność. Każdy, kto potrzebuje szybkiego przewozu ładunków wzdłuż trasy Chiny – Unia Europejska, może skorzystać z naszych usług – zachęcał Grom.
Aby pozyskać klientów, którzy dotychczas korzystali z transportu morskiego, UTLC ERA od 2018 r. korzysta z Eurazjatyckiego Indeksu Kolejowego (ERAI). Ma on stanowić narzędzie analogiczne do światowego indeksu cen transportu morskiego (WCI – World Container Index). Pod koniec listopada wykresy obu indeksów po raz pierwszy przecięły się: cena frachtu morskiego przewyższyła cenę transportu kolejowego na Nowym Jedwabnym Szlaku.
W przemówieniu Groma pojawił się także wątek ekologiczny. Jak przypomniał mówca, transport kolejowy należy do najbardziej przyjaznych środowisku. Oprócz tego UTLC ERA wspiera pozarządową organizację ekologiczną WWF w realizacji projektu wchodzącego w skład inicjatywy „Keen on Green” – odbudowy populacji jelenia bucharskiego w Kazachstanie.