Kryzys humanitarny na granicy polsko-białoruskiej nie zagraża kolejowym przewozom intermodalnym – twierdzi w rozmowie z „Rynkiem Kolejowym” dyrektor generalny i prezes zarządu UTLC ERA Aleksiej Grom. Zapewnia przy tym, że główny potok pociągów kontenerowych będzie nadal kierowany trasą przez Polskę i Niemcy, a nie np. przez Kaliningrad lub Helsinki. Podkreśla też znaczenie planowanych inwestycji w Małaszewiczach.
Oceniając prawdopodobieństwo dalszej eskalacji kryzysu migracyjnego na polskiej granicy wschodniej, Grom wyraźnie stara się unikać wspominania o winie władz Białorusi oraz Rosji. – Białoruś jest jednym z naszych udziałowców i jednym z najbardziej rzetelnych partnerów, jeśli chodzi o cały euroazjatycki łańcuch dostaw. Naturalnie jesteśmy świadomi możliwych zagrożeń, ale to nie pierwszy raz, kiedy tak się dzieje. Białoruś już kilka lat żyje pod sankcjami państw europejskich, jednocześnie udowadnia codziennymi transakcjami, że jest wiarygodnym i stabilnym partnerem pod względem technologicznym, infrastrukturalnym i taryfowym – mówi w rozmowie z Rynkiem Kolejowym. Organizacja nie spodziewa się zatem pogorszenia sytuacji w tych dziedzinach.
Grom nie widzi zagrożenia. MI – na razie – też
– Prowadzimy regularne transporty na granicy białorusko-polskiej. W zeszłym tygodniu byłem na miejscu i widziałem, jak technologicznie i infrastrukturalnie wszystko działa. Połączenie kolejowe między Europą a Białorusią jest korzystne dla obu stron. Nie sądzę, aby coś mogło wpłynąć na ten bardzo ważny dla naszego kontynentu biznes – ocenia Grom.
Tymczasem Związek Zawodowy Maszynistów Kolejowych zaapelował publicznie o wstrzymanie przewozów transgranicznych między Polską i Białorusią. Jak twierdzą związkowcy, przejazd przez strefę przygraniczną – zajmowaną przez wrogo nastawionych do Polski białoruskich strażników granicznych i żołnierzy, a także przez nielegalnych imigrantów – może zagrażać nawet życiu członków polskich drużyn trakcyjnych. Ministerstwo Infrastruktury zapewniło w odpowiedzi, że na razie brak informacji o realnym zagrożeniu dla pracowników kolei lub bezpieczeństwa przewozów, a przejeżdżające przez Bug pociągi są ściśle kontrolowane przez funkcjonariuszy SOK. Ewentualna decyzja o zamknięciu granicy z Białorusią będzie zaś należała do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Główna odnoga NJS – wciąż przez Polskę
Jak zapewnia Grom, trasa z Azji do Europy przez Polskę jest i pozostanie podstawową dla kolejowych przewozów intermodalnych. Zagrożeniem dla niej – według naszego rozmówcy – nie jest również tworzenie nowych odnóg (takich jak przez porty w
Kaliningradzie lub
Helsinkach) i budowa terminali. – Polska jest dla nas kluczowym partnerem i klientem. Każdy dzień zaczynamy od kontaktów z naszymi polskimi partnerami, ponieważ od tego, jak rozwinie się współpraca z Polską, zależy efektywność transportu w całym euroazjatyckim łańcuchu dostaw – przekonuje szef UTLC ERA. Zasadnicza część nadawanych przesyłek kontenerowych ma nadal trafiać najpierw do Polski, potem – do Niemiec. Stamtąd sieć dystrybucji ma rozgałęziać się na całą Europę. – Wspieramy wszelkie przedsięwzięcia infrastrukturalne w euroazjatyckim systemie kolejowym, przede wszystkim te na granicy z Polską – deklaruje.
Odnosząc się do
opóźnienia rozpoczęcia inwestycji po polskiej stronie – przebudowy Rejonu Przeładunkowego Małaszewicze i
budowy nowego mostu na Bugu – twierdzi, że organizacja pozytywnie ocenia plany inwestycyjne Cargotoru i PKP PLK. – Jednak sama rozbudowa terminalu nie wystarczy. Musi ona iść w parze z rozbudową infrastruktury dostępowej do terminalu – zaznacza Grom.
UTLC ERA też stawia na ekologię
Spytaliśmy również o plany dalszych działań zmniejszających ślad węglowy przewozów. Prezes UTLC ERA przypomina, że linia transsyberyjska już dziś jest całkowicie zelektryfikowana. – Niektóre części nie są jeszcze podłączone do Bajkalsko-Amurskiej Magistrali, ale jestem pewien, że jest to również w planach Kolei Rosyjskich RŻD – dodaje. Ze swej strony UTLC ERA współdziała z jednym z partnerów niemieckich w celu lepszego eksponowania wpływ danego transportu na ograniczenie emisji dwutlenku węgla. Z myślą o tym w fakturze kolejowej ma pojawić się dodatkowa pozycja. – Im więcej pociągów i kontenerów będziemy mieli na torach, tym czystsze środowisko będziemy mieli dla naszych dzieci i wnuków. Wiemy, że jesteśmy najbardziej przyjaznym dla środowiska rodzajem transportu, a jeśli obliczymy transport z Chin do Europy drogą morską, powietrzną i kolejową, okaże się, że po drodze oszczędzamy kilkaset drzew – podkreśla szef organizacji.
UTLC ERA to spółka joint venture kolei białoruskich, kazachskich i rosyjskich. Jej głównym zadaniem jest dziś organizacja przewozów na szerokotorowej części Nowego Jedwabnego Szlaku, obejmującej państwa poradzieckie.