- Prognoza dobrego wyniku spółki za 2021 rok to pozytywna informacja dla całego rynku, nie tylko dla naszych akcjonariuszy - mówi Arkadiusz Arciszewski, wiceprezes zarządu, dyrektor techniczny Trakcji. Wykonawca ma całkowicie wypełniony portfel zamówień na ten rok, ale firma, jak cała branża, wciąż nie może być pewna przyszłości.
Jakub Madrjas, RynekInfrastruktury.pl: Rozmawiamy tuż po publikacji wstępnych wyników finansowych Trakcji za 2021 rok. Chwalicie się m. in. wynikiem EBITDA na poziomie prawie 29 mln zł.
Arkadiusz Arciszewski, wiceprezes zarządu, dyrektor techniczny Trakcji: Prognoza dobrego wyniku spółki za 2021 rok to pozytywna informacja dla całego rynku, nie tylko dla naszych akcjonariuszy. To pierwsza laurka po długiej, ponad dwuletniej pracy całej firmy i wszystkich naszych pracowników i widać że, trend się zmienił i mamy teraz potencjał wzrostowy.
Pytanie tylko, czy ten wzrost nie zostanie zahamowany przez brak przetargów na rynku kolejowym?
PKP PLK
ogłosiła w styczniu pierwsze od dłuższego czasu postępowania i bez względu na to kto, pozyska te zadania, to zawsze przetargi są powodem do optymizmu. Nie da się jednak ukryć, że ich orientacyjna wartość 6 mld - która może jeszcze okazać się niższa po otwarciu ofert - zł to nie jest wypełnienie potencjału rynku w zadowalającym stopniu, a jedynie zasypuje część
luki inwestycyjnej, która na rynku już jest. Firmy, nie tylko nasza, będą powoli kończyły teraz realizowane kontrakty a wartość umów, które są na ukończeniu jest wyższa niż wszczętych postępowań.
Proces wyłonienia wykonawcy w przetargu - nawet jeśli nie ma odwołań do KIO - trwa około roku, tak więc te ogłoszone ostatnio przetargi nie zmienią sytuacji zbyt szybko. Jeśli dodać do tego fakt, że te inwestycje nie mają jeszcze finansowania, to optymizm musi być umiarkowany.
PKP PLK chce uzyskać finansowanie tych inwestycji w konkursie CEF. Bierze w nim udział również spółka Cargotor z ogromną, wartą 3,2 mld złotych inwestycją w park logistyczny w Małaszewiczach.
W mojej ocenie powinna ona być realizowana przez konsorcjum kilku firm. Znamy bardzo dobrze Rejon Przeładunkowy Małaszewicze i skalę projektu - powiem tylko, że samych rozjazdów jest tam ponad sto; podział tego zadania w ramach konsorcjum na pewno byłby dobrym pomysłem. My jesteśmy zainteresowani realizacją tej inwestycji, zresztą w ramach
modernizacji LCS Terespol wykonaliśmy m. in. wjazd na ten teren, który pierwotnie miał być jednotorowy. Ostatecznie, w celu poprawy przepustowości, powstały dwa tory.
Na brak finansowania inwestycji nie muszą narzekać drogowcy
Rzeczywiście, realizacja inwestycji drogowych idzie w dalszym ciągu bez przeszkód. Drogowcy wywalczyli sobie również kilka lat temu ustawę ZRID, która bardzo ułatwiła uzyskiwanie decyzji administracyjnych. Ona jest bardzo skuteczna i szkoda, że kolejarze nie dążą do tego samego - tym bardziej że gro inwestycji wykonywanych na kolei realizowanych jest na terenach zamkniętych, więc byłoby to prostsze.
Branża kolejowa nie wie niestety co przyniesie bieżący rok. Wszyscy straszą Polskim Ładem, ale to trochę efekt paniki niż realnej oceny. Prawdopodobnie będzie miał on jednak pewien wpływ na kolejną podwyżkę cen robocizny i materiałów. Niezależnie od tego już wiemy, że te ceny dalej będą rosły ze względu m. in. na koszty emisji CO2, choćby w branży betonowej.
PKP PLK zapowiada, że przetargi ruszą jak tylko będzie zapewnione finansowanie
Branżę na pewno uspokoiłoby w pewnym stopniu uzupełnienie listy inwestycji, które chcemy realizować o kolejne dwie pozycje - informację o pozyskanej decyzji środowiskowej i pozwoleniu na budowę. Wydaje się, że mimo obecnych problemów pieniądze na realizację inwestycji prędzej czy później się znajdą ale kluczowe jest to, żebyśmy mogli od razu przejść do prac na gruncie. Nie ma potrzeby czekać z uzyskiwaniem niezbędnych dokumentów do pozyskania finansowania - one muszą być już gotowe.
A jak wygląda sytuacja w Trakcji, jeśli chodzi o kontrakty? Jaką część potencjału macie wypełnioną?
Trakcja posiada 100% wypełnienia potencjału zamówieniami na 2022 rok we wszystkich naszych asortymentach - podobnie jak nasza litewska spółka-córka. Jeśli chodzi o 2023 rok to mamy około 60% zamówień już podpisanych. Nie mamy zatem szczególnie dużej presji na podpisywanie nowych umów, co widać zresztą po wynikach aukcji elektronicznych: mamy poziomy rentowności, poniżej których nie schodzimy. Pozyskiwanie kontraktów poniżej tych progów źle się kończy, co historycznie wydarzyło się przecież nawet w samej Trakcji. Póki co jesteśmy spokojni o nasze zamówienia i szukamy przede wszystkim dywersyfikacji, wzmacniając sektor drogowy i tramwajowy. Rozwijamy się również, dzięki naszej litewskiej spółce, w krajach bałtyckich i Skandynawii.
Bardziej stawiacie na sektor drogowy czy tramwajowy?
Na oba, bo jeśli chodzi o inwestycje miejskie to są to bardzo zbliżone realizacyjnie inwestycje. Szykujemy się do podpisania dwóch kontraktów w Łodzi ale chcemy być obecni nie tylko tam. Kolej zawsze pozostanie naszym core-businessem, ale docelowo chcielibyśmy, żeby stanowiła ona około 50 procent przychodów w skali Grupy Trakcja.
Całą rozmowę będzie można przeczytać wkrótce w miesięczniku "Rynek Kolejowy"