Poseł PiS na niedawnym Forum Energetycznym w Sopocie krytykował dążenie Unii Europejskiej do ograniczenia emisji dwutlenku węgla, jakie wprowadził Protokół z Kioto, za pomocą technologii CCS.
CCS (od ang. Carbon Capture and Storage) to instalacja do wychwytywania, transportu i składowania dwutlenku węgla. Metoda technologicznie mało zaawansowana, stąd duże koszty jej instalacji, eksploatacji i niska efektywność. Jednocześnie technologia jest bardzo obiecująca, bo pozwala na korzystanie z technologii węglowych bez konfliktu z planami redukcji emisji.
Szyszko, powołując się na dane Ministerstwa Gospodarki, wskazuje, że w Polsce cena za wtłaczanie jednej tony dwutlenku węgla ma kształtować się na poziomie od 60 do 100 euro. – Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że za to trzeba będzie zapłacić. Zapłaci odbiorca – podkreśla i dodaje: – Takie wyniki, zgodnie z Konwencją z Kioto, można osiągnąć za pomocą choćby takich naturalnych pochłaniaczy, jak lasy. Jeden hektar lasu w naszej strefie geograficznej przy odpowiednim działaniu pochłania około 16 ton dwutlenku węgla.
Jak wskazuje poseł, koszty poniesione przy wychwytywaniu dwutlenku węgla przez lasy to około 3 euro na jedną tonę.
Drugi wymieniony przez posła, problem z pakietem klimatyczno-energetycznym, związany jest z solidarnością w Unii Europejskiej: – W Europie mówimy, że nie podołamy celom redukcji emisji [założonym w Protokole z Kioto], jeśli nie włączą się w to takie wielkie potęgi pod względem emisji, jak Chiny, Indie, Indonezja. Ale, jeśli przeliczymy to na głowę mieszkańca, Chińczyk emituje 3 tony CO2, a Luksemburczyk 27 ton. Więc kto ma dokonać redukcji? - pyta.
– Wewnątrz unii Europejskiej są również duże dysproporcje. Polska emituje około 11,5 tony na mieszkańca, Luksemburczyk około 25 ton, Francuz (gdzie funkcjonuje energetyka jądrowa) około 8 ton – dodaje.
Obecnie Unia Europejska zachęca inwestorów do testowania CCS. Temu służyć mają dopłaty w ramach programu NER300. Do końca tego roku Komisja ogłosi projekty skierowane do realizacji w ramach tego programu, ale projekty mają najpierw zostać wyselekcjonowane na poziomie krajów członkowskich. Komisja zapowiedziała, że dofinansuje jedynie 2-3 projekty z całej Europy. Maksymalne wsparcie dla projektu CCS wyniesie około 300 mln euro.