Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, wczoraj na lotnisku niemal nic nie zagrało tak, jak potrzeba. Najpierw godzinę spóźnił się przylot samolotu Wizz Air z Londynu. W Lublinie miał on lądować o godzinie 11.10, ale ostatecznie usiadł na płycie dopiero po godzinie 12.00.
Opóźnienie wynikało z faktu, iż w porcie Luton załodze za dużo czasu zajęły sprawy związane z „zaokrętowaniem” pasażerów. W związku z tym kwadrans przed maszyną węgierskiego przewoźnika lądował w Świdniku Boeing irlandzkiego Ryanaira z Dublina, choć według rozkładu miał tam dotrzeć po samolocie z Londynu.
W związku z zamieszaniem z opóźnieniami wyszły wszystkie braki komunikacyjne nowego lotniska. Brakowało bowiem pociągu, który zabrałby pasażerów do Lublina. Na kolejny trzeba było czekać ponad dwie godziny. Pasażerowie bili się więc o taksówki, na które również trzeba było długo czekać, ponieważ obecnie droga z Lublina do portu lotniczego wiedzie naokoło, przez Świdnik. Najkrótsza droga, a więc przedłużenie ul. Mełgiewskiej ma zostać oddana do użytku w połowie przyszłego roku.
Rzecznik lubelskiego lotniska zapewnia, że wkrótce będzie przetarg taksówkowy. Wówczas pasażerów odbierać będzie konkretna korporacja.
Dotychczas loty z Lublina realizują dwaj przewoźnicy: Ryanair do Londynu i Dublina (od marca 2013 roku ruszają trasy do Liverpoolu) a także Wizz Air – do Londynu i Oslo. W sezonie letnim startują również rejsy czarterowe do popularnych miejscowości turystycznych.