Obrady sesji sejmiku województwa mazowieckiego, które odbyły się 31 grudnia, zostały na wniosek radnych z ramienia SLD rozszerzone o temat związany z sytuacją w Modlinie. Marszałek podczas rozmów o inwestycji stwierdził, że nie on odpowiada za działalność lotniskowej spółki oraz jej problemy i nie rozważa dymisji.
- Nie ma żadnego powodu, żebym podawał się do dymisji. Inne organy odpowiadają za realizację inwestycji. Ci, którzy twierdzą, że ja osobiście tam mieszałem ten beton są w błędzie - zaznaczył marszałek cytowany przez Informacyjną Agencję Radiową.
Według informacji IAR-u marszałek województwa przyznał, że przed otwarciem Modlina wykonano różne ekspertyzy, które dotyczyły jakości wykonania drogi startowej. Tajemnicze dziury, które według ekspertów mogły świadczyć o błędach konstrukcyjnych, pojawiły się na pasie już w maju ubiegłego roku.
Politycy SLD twierdzą, że władze regionu wiedziały o błędach w wykonaniu pasa startowego, ale pomimo tego zdecydowały się otworzyć port dla własnego prestiżu.
Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego wydał w sobotę, 22 grudnia decyzję o zamknięciu części pasa startowego na lotnisku w Modlinie. Wszystkie rejsy linii regularnych przekierowano na Lotnisko Chopina. Przedstawiciele modlińskiego portu zapowiadają, że najwcześniejsze uruchomienie pasa możliwe będzie na początku stycznia przyszłego roku.
Cały pas startowy lotniska w Modlinie ma długość dwóch i pół kilometra. Przyczyną decyzji o zamknięciu jego części jest złuszczenie się nawierzchni betonowej. Specjaliści komentują, że wykruszenia pasa są ewidentnym błędem wykonawcy, a dobra nawierzchnia powinna wytrzymać o wiele niższe temperatury.