Rynek Infrastruktury
Gdy zakończy się realizacja dwóch kontraktów energetycznych Polimeksu-Mostostalu, rozpocznie się jeden z największych projektów dotyczący elektrowni jądrowej. Czy PGE będzie w stanie podołać finansowo takiej inwestycji?
Czytając literalnie wypowiedzi przykładowo premiera Donalda Tuska, energetyka jądrowa powinna być realizowana, pod warunkiem że nas będzie stać. Mnie się wydaje, że nas w tej chwili nie stać, jeśli mówimy o konwencjonalnym podejściu. Ale można podejść niekonwencjonalnie.
Czyli jak?
Węgrzy pokazali, jak takie rzeczy można robić. Finansowanie ma dostarczyć generalny wykonawca. W przypadku węgierskim jest to rosyjski Rosatom. W naszym przypadku oczywiście nie wchodzi to w rachubę, ale nie zaszkodziłoby rozpisać warunki przetargu na zakup technologii i realizację kontraktu w taki sposób, żeby generalny wykonawca, dostarczyciel technologii, dołączył ofertę finansowania pod projekt do swojej oferty. Można takie rzeczy zrobić. Są korporacje ubezpieczeń kredytów eksportowych dla producentów amerykańskich, niemieckich czy francuskich. Jeśli w tym kierunku pójdziemy i odsuniemy na bok mrzonki.
Obecnie budżet na budowę elektrowni jądrowej wynosi mniej więcej 40-60 mld zł, a zwykle się zakłada wyższy. Jeśli to w ten sposób nastąpi, nie ma takiej firmy, która byłaby w stanie sfinansować projekt długiem bilansowym. Państwo musi się w ten projekt zaangażować, z drugiej jednak strony tkwimy nadal w procedurze nadmiernego deficytu i musimy konsolidować nasze finanse publiczne. Nie będzie zatem łatwo.
Do tego trzeba podejść w sposób bardziej wyrafinowany. Koncepcja, którą wymyślili Węgrzy, abstrahując od aspektu politycznego bardzo mi się podobała. Nie mówię, że powinniśmy pójść w tym kierunku, czy rozmawiać z byle kim, tylko po to żeby uzyskać finansowanie, ale w dużym zakresie można uzyskać dofinansowanie właśnie z takich źródeł, które powinien dostarczyć dostawca technologii z generalnym wykonawcą. To samo, oczywiście w bardzo ograniczonym zakresie, marzy mi się żebyśmy zaczęli stopniowo stosować w odniesieniu do samorządów terytorialnych.
Czy Polimex-Mostostal zamierza zaangażować się w realizację tego projektu?
Nie jest to w tej chwili coś, co zaprzątałoby naszą uwagę. Natomiast jeśli projekt stanie się realny – bo na razie dla mnie projekt jest nierealny – to sądzę, że tak.
Dalszą część rozmowy z Maciejem Stańczukiem, wiceprezesem Polimex-Mostostal, dyrektorem ds. strategii i rozwoju będziemy publikowali w kolejnych dniach.
Piersza część rozmowy - Stańczuk: Polimex był za Jaskóły absolutnie przerośniętą spółką
Druga część rozmowy - Stańczuk: Musimy osiągnąć porozumienie z wierzycielami
Trzecia część rozmowy - Stańczuk: Chcemy specjalizować się jako generalny wykonawca w energetyce