Linia lotnicza SprintAir uruchamia rozkładowe operacje lotnicze z Portu Lotniczego Radom Sadków. W ofercie przewoźnika znajdą się cztery trasy, dwie krajowe – do Wrocławia i do Gdańska oraz dwie zagraniczne – do Berlina i Pragi. Pierwszy Saab 340 w barwach SprintAir wystartuje z radomskiego lotniska 18 kwietnia bieżącego roku. Bilety na loty będzie można kupić już w przyszłym tygodniu.
Po tym jak 22 lutego linie Czech Airlines zrezygnowały ze współpracy z radomskim lotniskiem, wszyscy zastanawiali się, kto będzie następny. Okazuje się, że na konkrety nie będzie trzeba długo czekać. Dzisiaj SprintAir zapowiedział, że będzie realizował rejsy z tego lotniska. Pierwszy samolot wystartuje z lotniska 18 kwietnia bieżącego roku. Z Portu Lotniczego Radom wykonywanych będzie czternaście operacji tygodniowo. SprintAir latać będzie sześć dni w tygodniu, od poniedziałku do piątku oraz w niedzielę.
W ofercie przewoźnika znajdą się cztery trasy, dwie krajowe – do Wrocławia i do Gdańska oraz dwie zagraniczne – do Berlina i Pragi. Wszystkie loty realizowane będą wyposażonym w 33 miejsca pasażerskie samolotem turbośmigłowym typu Saab 340 o zasięgu regionalnym.
– Cieszy nas możliwość rozwijania siatki połączeń pasażerskich w oparciu o regionalne lotniska, takie jak Port Lotniczy Radom. Liczymy, że ciekawa, różnorodna oferta lotów w połączeniu z atrakcyjnymi cenami biletów zachęci wielu mieszkańców regionu do podróżowania z radomskiego lotniska zarówno w celach biznesowych, jak i turystycznych – mówi Jarosław Chłopecki, dyrektor handlowy SprintAir. Sprzedaż biletów na nowe rejsy SprintAir zostanie uruchomiona w najbliższy wtorek – 1 marca.
Radomskie lotnisko to kolejny port lotniczy na którym ze swoją ofertą pojawi się SprintAir. Do tej pory przewoźnik wykonywał loty z Szyman do Berlina i Krakowa oraz z Zielonej Góry do Warszawy. –
Sprint Air staje się coraz ważniejszym graczem na trasach krajowych – mówi Bartosz Baca, ekspert zajmujący się m.in. zagadnieniami związanymi z funkcjonowaniem portów lotniczych. Zwraca uwagę, że może to oznaczać reaktywowania idei latania po kraju z mniejszych lotnisk z pominięciem Warszawy. – Pojawia się zjawisko, któremu warto się przyjrzeć. A najbliżej powinni się mu przyglądać lokalni samorządowcy, mający ambicję dynamizowania ruchu lotniczego na swoich, nie zawsze pełnych pasażerów, lotniskach.