fot. Jakub Murat (muri), lic. CC BY-SA 4.0Lokomotywa Siemens Vectron
Przewoźnicy towarowi nie muszą obawiać się trendów na rynku, bo położenie geograficzne i demografia gwarantują duży popyt na przewozy ładunków w Polsce. Konieczne jest jednak podniesienie średniej prędkości handlowej osiąganej na krajowej sieci kolejowej. Wzmocnienie roli tej gałęzi powinno być teraz traktowane jako priorytet, bo transport szynowy jest bezpieczniejszy niż drogowy ze względu na mniejszą możliwość rozprzestrzeniania się koronawirusa wśród pracowników – to najważniejsze wnioski z wystąpienia Piotra Dybowskiego z Siemens Mobility na Pomorskim Kongresie Transportu Intermodalnego.
– Nowoczesna lokomotywa jest w stanie prowadzić pociąg towarowy o masie 3 tys. ton z prędkością 120 km/godz. – mówił podczas Pomorskiego Kongresu Transportu Intermodalnego Piotr Dybowski, dyrektor sprzedaży lokomotyw w Siemens Mobility. Odniósł się tym samym do dużych problemów z osiągnięciem dobrych prędkości handlowych na polskiej sieci kolejowej. – Chcielibyśmy jeździć szybciej i jesteśmy na to przygotowani – stwierdził.
Popyt na przewozy nie zaniknie, ale koronawirus to nie ostatni problem
Przekonywał także, że aktualne zmiany na rynku kolejowego transportu towarowego, w tym przede wszystkim spadek popytu na przewozy masowe – węgla, paliw płynnych itp. – nie musi oznaczać spadku wolumenu ładunków. W jego ocenie w odległości uzasadniającej transportowanie towarów z portu w Gdańsku mieszka ok. 200 mln ludzi. To zaś oznacza i określony potencjał produkcyjny, i gwarancję pewnej skali konsumpcji dóbr importowanych.
– Czy będziemy wozili węgiel, paliwo, chemię, piasek, ogóeki czy pomidory, przewozy będą istniały – stwierdził. Podkreślił jednocześnie, że kolej musi być gotowa na mierzenie się w przyszłości z wyzwaniami podobnymi do trwającej pandemii koronawirusa. – Przy dużej gęstości zaludnienia nie jest to ostatnia pandemia. Nawet przy mniejszej gęstości epidemie dziesiątkowały ludzkość – przypomniał.
Kolej może być w zasadzie bezkontaktowa
Ocenił jednocześnie, że towarowy transport szynowy jest o wiele bezpieczniejszy z punktu widzenia rozprzestrzeniania się wirusów niż drogowy. – W ilu miejscach kierowca ciężarówki może zarazić siebie lub innych? – pytał przedstawiciel koncernu Siemens. – Są granice, stacje benzynowe, hotele itp. – wyliczał. – W pociągu transmisja koronawirusa zostaje natomiast przerwana po zamknięciu jednostki ładunkowej – mówił. Dodał, że na trasie nie musi dochodzić do żadnego kontaktu pomiędzy maszynistą a jakimkolwiek innym pracownikiem. Zaznaczył też, że zatrzymaniu rozwoju epidemii szczególnie sprzyjają przewozy intermodalne. – Operator urządzenia przeładunkowego w terminalu nie dotyka kontenera – tłumaczył.
Piotr Dybowski powiedział także, że Siemens Mobility proponuje już pewne rozwiązania ograniczające transmisję wirusa w kolejowych przewozach pasażerskich. Zmiany mają dotyczyć np. obiegu powietrza w klimatyzacji. – Mamy cały program, który powoli przeradza się w konkretne projekty, dotyczący tego, jakie urządzenia należy wprowadzić w taborze pasażerskim. Transport kolejowy musi rosnąć – zakończył swoje wystąpienie.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.