Marek Menkiszak
Zgodnie z oficjalnymi informacjami powodem zmiany planów miałaby być chęć zabezpieczenia dostaw energii elektrycznej do obwodu kaliningradzkiego po ewentualnej desynchronizacji państw bałtyckich z postradziecką siecią elektroenergetyczną. Jednak z innych informacji z mediów rosyjskich, w tym z obwodu kaliningradzkiego wynika, iż budowa BEJ została czasowo zamrożona. Rzeczywistym powodem tej decyzji jest najprawdopodobniej fiasko dotychczasowych prób zarówno pozyskania zagranicznego współfinansowania budowy BEJ, jak i zawarcia kontraktów z odbiorcami zagranicznymi na dostawę energii elektrycznej wytwarzanej w przyszłej elektrowni. Jak się wydaje, strona rosyjska nie zrezygnuje z prób poszukiwania partnerów i odbiorców, jednak dopóty, dopóki nie zakończą się one sukcesem, budowa BEJ, przynajmniej w pierwotnie planowanym kształcie, nie będzie kontynuowana.
Rewizja planów budowy
Narada w Soczi 20 maja, w której obok prezydenta Putina i urzędników jego administracji uczestniczyli ministrowie i szefowie spółek energetycznych, poświęcona była m.in. zaopatrzeniu obwodu kaliningradzkiego w energię elektryczną. Trzy dni później agencja Reuters poinformowała, powołując się na anonimowe źródło w Rosatomie, o zmianach planów koncernu wobec BEJ. 24 maja informacja ta została potwierdzona przez rosyjskie agencje, które podały, iż na naradzie w Rosatomie jego szef Siergiej Kirijenko polecił spółkom-córkom koncernu przeanalizować umieszczenie w BEJ reaktorów małej i średniej mocy. Z kolei 28 maja rosyjski dziennikKommiersant przekazał, iż na naradzie w Soczi jej uczestnicy mieli rozważać dwa warianty działań: izolację energetyczną obwodu kaliningradzkiego lub jego połączenie z siecią europejską, przychylając się zdaniem dziennika ku pierwszemu rozwiązaniu.
Problemy na placu budowy
Równolegle z informacjami o rewizji projektu w rosyjskich niezależnych mediach lokalnych w obwodzie kaliningradzkim pojawiły się informacje pochodzące od firm realizujących inwestycję BEJ. Wynikało z nich, iż w ostatnim czasie nasiliły się problemy z płatnościami generalnego wykonawcy dla podwykonawców za wykonane na placu budowy prace (dotąd m.in. wylano betonowy fundament pod pierwszy reaktor, zbudowano część jego korpusu i zrobiono wykop pod drugi reaktor). Zaczęto zwalniać lub urlopować robotników. Nasilił się także proceder wyprowadzania środków finansowych za pośrednictwem „firm-krzaków”. Firmom realizującym inwestycje miała zostać przekazana informacja o zamrożeniu budowy, według jednego ze źródeł na okres dwóch lat. 4 czerwca dwa kaliningradzkie portale opublikowały skany dokumentu datowanego na 30 maja, w którym dyrektor Atomenergoprojektu (firmy – głównego wykonawcy budowy BEJ) polecał m.in. zrewidować plan inwestycyjny i kosztorys budowy w związku z decyzją o „zakonserwowaniu BEJ”. Informacje te zostały natychmiast zdementowane przez Atomenergoprojekt, który przedstawił odmienną wersję tego samego dokumentu. Jednak 5 czerwca odbyło się posiedzenie sztabu koordynującego budowę BEJ, na którym (jak wynika z komunikatu Rosatomu) firmom podwykonawcom realizującym dotychczas inwestycje BEJ zaproponowano czasowe przeniesienie pracowników na place budów innych elektrowni jądrowych: w Rosji (Kurska i Rostowska) oraz w Ostrowcu na Białorusi. Przedstawiciel dyrekcji budowy przyznał też 7 czerwca w rozmowie z białoruską agencją Biełta, iż część prac budowlanych będzie wstrzymana. Ponadto 3 czerwca przedstawiciel dyrekcji Rosatomu Siergiej Bojarkin wyraził przekonanie, iż rewizja planów nie przekreśla budowy pierwszego bloku (1150 MW) elektrowni (co wyraźnie sugerowało, iż budowa drugiego bloku stoi pod znakiem zapytania).
Problemy z finansowaniem projektu
Kontekstem dla powyższych informacji są doniesienia niektórych rosyjskich mediów i portali internetowych o problemach z zewnętrznym finansowaniem inwestycji BEJ. Zgodnie z pierwotnymi założeniami budowa, której koszt był szacowany wraz z infrastrukturą towarzyszącą na ponad 6 mld euro, miała być finansowana w dużym stopniu przez zagranicznych inwestorów, dla których Rosatom przeznaczył 49% udziałów w BEJ oraz z kredytów z zagranicznych banków. Część miała zaś pochodzić ze środków własnych Rosatomu, dofinansowania z budżetu państwa (w 2010 r. rząd Federacji Rosyjskiej wydzielił 400 mln USD na dwa lata) i kredytów banków rosyjskich. Jednak rozmowy z potencjalnymi inwestorami (wymieniano w tym kontekście: włoski Enel, niemiecki E.ON, francuskie EdF i Gdf Suez, fiński Fortum, czeski CEZ, hiszpańską Iberdrolę) nie przyniosły efektów. Co więcej, pojawiły się informacje, iż szereg zachodnich banków, do których strona rosyjska zwróciła się z wnioskiem o kredyt na budowę (wymieniano włoski Unicredit, niemiecki Hypovereinsbank, francuskie BNP Paribas i Société Générale), podjęła decyzję negatywną lub zwlekała z podjęciem decyzji. Inwestycji nie pomagała też decyzja niemieckiego Siemensa z 2011 r. o rezygnacji ze strategicznej współpracy nuklearnej z Rosatomem (współpracę przy budowie BEJ kontynuował natomiast francuski Alstom – produkujący turbiny dla elektrowni).