Mariusz W.
- To był naprawdę długi i trudny sezon – mówi Jan Michalak, szef Służby Utrzymania Lotniska. Opady śniegu zanotowano w ciągu 60 dni (pierwsze 27 października, ostatnie 5 kwietnia). To niemal dwukrotnie więcej niż w poprzednim sezonie zimowym. Bardzo duża była również liczba dni z przypadkiem przejścia temperatury przez 0 st. C (68), co dla utrzymania lotniska jest największym wyzwaniem – kiedy temperatura osiąga wartość wyższą, pas startowy jest mokry, kiedy spada, droga pokrywa się warstewką lodu.
- W takich sytuacjach prawdziwą sztuką jest dobranie odpowiednich środków chemicznych zapewniających bezpieczeństwo startów i lądowań – wyjaśnia Marek Walczak, kierownik Działu Utrzymania Nawierzchni Lotniskowych.
Trudne warunki pogodowe spowodowały zużycie rekordowej ilości środków chemicznych do odladzania. Od października do kwietnia zużytych zostało ponad 3,1 tys. ton środków płynnych i stałych (wszystkie środki są ekologiczne, neutralne dla środowiska), niemal tyle samo ile w ciągu dwóch poprzednich sezonów zimowych łącznie. Rekordowe były też koszty zimowego utrzymania lotniska.
Łącznie z wydatkami na wymianę miotełek do oczyszczarek i listew zgarniających pługów lemieszowych oraz wydatkami na paliwo i wywóz śniegu, tegoroczna Akcja Zima kosztowała ponad 20,6 mln zł – nigdy wcześniej lotnisko nie wydało więcej środków na ten cel.
- Tak trudnej zimy nie pamiętam odkąd tu pracuję. A to już ponad 30 lat – mówi Wiktor Ziemiński, dyrektor Biura Technicznego Lotniska Chopina. – Warto jednak podkreślić, że mimo ekstremalnych warunków nasze lotnisko ani na chwilę nie przestało działać i przez cały sezon zimowy bez przerwy było gotowe do przyjmowania i obsługi samolotów.
Służba Utrzymania Lotniska dysponuje obecnie dziesięcioma nowymi zestawami odśnieżającymi MB2041/Overaasen (każdy zestaw składa się z pługa, szczotki czyszczącej i silnej dmuchawy zainstalowanych na podwoziu marki Mercedes) wykorzystywanymi do odśnieżania dróg startowych i dróg kołowania w standardzie „do czarnej nawierzchni”. Sześć starszych zestawów MB1929/Schorling wykorzystywanych było do oczyszczania dróg kołowania i stanowisk postojowych.
Ponadto w użyciu było także sześć kompaktowych oczyszczarek lotniskowych, siedem pojazdów do podawania środków chemicznych, cztery pługi wirnikowe, a także sprzęt uzupełniający (m.in. pojazdy do pomiaru szczepności nawierzchni). Taka ilość sprzętu pozwoliła zapewnić pełną operacyjność lotniska nawet przy bardzo intensywnych opadach śniegu.
- Wiele dużych portów nie poradziło sobie ze śniegiem. Powodowało to ogromne zakłócenia w transporcie lotniczym w całej Europie. My z dumą możemy powiedzieć, że zimie się nie daliśmy – uśmiecha się Jan Michalak.