ju
Mimo, iż przedstawiciele wydziału Infrastruktury i Transportu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Zachodniopomorskiego przekonywali niedawno w rozmowie z „Rynkiem Infrastruktury”, że będą starali się jak najlepiej skorelować rozkład jazdy pociągów z rozkładem lotów samolotów z zachowaniem niezbędnego czasu na przesiadkę – efekty ich pracy są marne. Okazuje się, że nie przewidziano miejsca na pociąg dla pierwszego samolotu startującego z Goleniowa, ale również pasażerowie pozostałych rejsów będą mieli problem z dojazdem na lotnisko.
I tak, pasażerowie wybierający się do Oslo Torp samolotem o 10:00, do lotniska dojadą pociągiem, który przy stacji Port Lotniczy Szczecin Goleniów zatrzymuje się o 8:15. Będą więc mieli naprawdę dużo czasu, aby obejrzeć budynki portu lotniczego. Kolejni pasażerowie próbujący dojechać na swój lot do Londynu, zaplanowany na 12:00, przyjadą na lotnisko tym samym pociągiem, co pasażerowie lotu do Oslo Torp (a więc już o 8:15). Przed pasażerami zatem 4 godziny koczowania na lotnisku w oczekiwaniu na samolot do Londynu. Schemat ten dotyczy praktycznie wszystkich godzin odlotów i przylotów na lotnisko w Goleniowie.
Dla przykładu, pasażerowie lądujący w Goleniowie samolotem z Warszawy o godzinie 23:40, na pociąg nie zdążą, bo ostatni odjeżdża stąd o 21:19. Ci natomiast, którzy z Warszawy przylecą o 8:29, będą musieli dobiec na stację kolejową w trzy minuty (pociąg odjeżdża o 8:32), bądź poczekać na kolejny, który odjeżdża o 12:12. Natomiast ci, którzy wylądują w Goleniowie o 19:05 samolotem z Warszawy, będą musieli poczekać na pociąg zaplanowany na godzinę 20:49. Wcześniejszy pociąg odjeżdża bowiem dokładnie o tej samej godzinie, o której samolot ląduje na płycie lotniska.
Powtarza się sytuacja, znana z innych polskich portów lotniczych, przy których uruchomiono połączenia kolejowe nieskorelowane z rejsami samolotów. Pozostaje pytanie, czy tak trudno dostosować rozkład pociągów do rozkładu lotów, aby usprawnić komunikację z i do lotniska?