ju
W nadchodzącym sezonie zimowym linie PLL LOT skasują połączenia z Warszawy do Helsinek, Zurychu oraz Dusseldorfu. Kierunki te, według przewoźnika, nie generowały wystarczającego ruchu transferowego.
Zgodnie z planem restrukturyzacji, zatwierdzonym przez Komisję Europejską, od 27 października zostaną również zawieszone kierunki z Warszawy do Bydgoszczy, Rzymu i Stuttgartu. W najbliższych miesiącach nie będą też realizowane rejsy do Bejrutu, Kairu i Nicei, które są kierunkami sezonowymi.
Podobnie jak w ubiegłym sezonie zimowym zostanie zawieszone połączenie „na nocowanie” z Warszawy do Sztokholmu. To oznacza, że do stolicy Szwecji będą dwa, a nie trzy rejsy dziennie.
Ale na restrukturyzacji PLL LOT stracą również polskie porty regionalne. W nadchodzącym sezonie zimowym samoloty narodowego przewoźnika nie będą latać z Krakowa do Frankfurtu, z Poznania do Monachium oraz z Katowic do Monachium.
- Frankfurt i Monachium to huby Lufthansy. Mikosz robi wszystko, by nie dowozić pasażerów do hubów Lufthansy, taką przyjął politykę i ją realizuje. Pewnie następnego dnia pojawią się w te miejsca samoloty Lufthansy i tak jak zwykle LOT straci kolejnych pasażerów, nie zyskując nowych. AirDolomiti jest partnerem niemieckiego giganta, dowozi ludzi do hubów niemieckich i bardzo dobrze sobie radzi. Może nasz polski potencjał lotniczy jest właśnie taki, że powinniśmy dowozić ludzi do hubów Lufthansy? - zastanawia się Grzegorz Muszyński, były prezes Portu Lotniczego Lublin i dodaje, że hub w Warszawie to bajka, której chętnie słuchają politycy, bo wtedy czują, że Polska lotnicza jest silna i bogata. - I chyba nikt im nie mówi, że LOT i Eurolot to niespełna 40 samolotów, a Lufthansa – 1000. Może jakby to wiedzieli, łatwiej by było podejmować decyzje – ironizuje ekspert.
Decyzje narodowego przewoźnika zastanawiają również Sebastiana Gościniarka z BBSG Baca Gościniarek i Wspólnicy. - Trzeba pamiętać, że LOT to przewoźnik tradycyjny, którego pasażerowie w założeniu są więcej warci dla lotniska. Trudno merytorycznie odnieść się do proponowanych cięć bo nikt z LOT nie próbuje nawet ich merytorycznie uzasadnić odwołując się tylko do planu restrukturyzacji, który mało kto widział – wtóruje Muszyńskiemu. - Ogląd zewnętrzny tych działań wskazuje jednak na jakieś agonalne ruchu bez ładu i składu. W dodatku tnie się sporo połączeń z WAW. Jak zatem postrzegać ten ruch jeśli zapowiada się intensyfikację połączeń długodystansowych? Skąd będzie pochodził ruch zasilający? - zastanawia się ekspert.