Mariusz W.
- Planowaliśmy w tym roku zysk, jednak ceny ropy i sytuacja w Europie nie pozwalają na podniesienie wpływu jednostkowego, czyli cen. Dobra wiadomość jest taka, że LOT w sposób znaczny polepszył wyniki w tym roku, podczas gdy wszyscy nasi europejscy konkurenci je pogarszają. Druga dobra wiadomość to fakt, że jesteśmy najszybciej rosnącą linią lotniczą w Unii Europejskiej. Nasz wzrost wyniósł 13,5 proc. za pierwsze pół roku, podczas gdy cała Europa to wzrost na poziomie 3,9 proc. Najświeższe dane za lipiec są następujące: Europa przyrosła 1,7 proc. a LOT 17,7 proc. To dobrze wróży na przyszłość, ponieważ po wymianie floty na długim dystansie między styczniem a marcem 2013 będziemy, według mnie, najzdrowszą linią lotniczą w Europie – wyjaśnił Piróg.
- Pierwszy Dreamliner wyląduje u nas 15 listopada, prawdopodobnie pierwszy europejski rejs komercyjny wykonamy 11 grudnia. Na siatce tradycyjnej planujemy pierwszy lot 16 stycznia i będzie to lot do Chicago. Od początku lutego uruchamiamy Nowy Jork, natomiast w marcu Pekin i Toronto, także przed końcem marca cała flota będzie już nowa – poinformował prezes PLL LOT.
- Nie mamy problemów z restrukturyzacją, ponieważ ją prowadzimy. Problem, który nas mocno dotyka, to ceny paliwa, które rosną. W tej chwili to jest około 30 proc. naszych kosztów a rachunek w skali roku sięga miliarda złotych. Każdy ruch na paliwie to jest 10 mln zwiększonych kosztów. Nie możemy jednak zwiększyć cen biletów, żeby te koszty wyrównać, ponieważ w Europie nadal jest nadwyżka samolotów nad możliwościami przewozowymi. To powoduje, że każdy chce zapełniać samoloty, a to wpływa na to, że ceny nie rosną, a wręcz przeciwnie – zauważa się tendencje spadkowe. Restrukturyzacja idzie swoją drogą, w tym roku jednak mieliśmy dostarczyć zysk, ale go nie dostarczymy. Pocieszające jest to, na tle konkurencji radzimy sobie bardzo dobrze, co oznacza, że po wyjściu z kryzysu będziemy w bardzo dobrej pozycji konkurencyjnej – stwierdził prezes PLL LOT.