Mariusz W.
Płocki gigant miał do tej pory 51 proc. udziałów, PLL LOT – 49 proc. „Puls Biznesu”, powołując się na nieznane źródła donosi, że transakcja jest warta 50 mln zł. Leszek Chorzewski, rzecznik LOT, oraz Tomasz Fill, rzecznik PKN Orlen, nie chcą komentować sprawy.
„Puls Biznesu” poinformował również, że PKN Orlen wprawdzie zostanie właścicielem potentata na rynku paliwa lotniczego, ale potem sprzeda jego magazyny Operatorowi Logistycznemu Paliw Płynnych.
- Po sprzedaży udziałów w Petrolot i Eurolot w LOT z aktywów o znaczącej wielkości pozostanie już tylko marka – stwierdza Monika Trappmann z Frost & Sullivan, globalnej firmy doradczej. - Zapowiadane Dreamlinery mają trafić do spółki poprzez kontrakt leasingowy, więc nie będą stanowiły jej majątku. Nie należy również zapomnieć, iż spółka po raz kolejny skorygowała swoja prognozę zysku na rok 2012. W ostatnich doniesieniach przewiduje, że nie poniesie straty, a to oznacza, że jej działalność operacyjna nadal pozostanie nierentowna, zaś poniesioną stratę z działalności uda się pokryć wyprzedażą majątku.
Od pewnego czasu spółka zaprzestała publikowania na swojej stronie internetowej sprawozdań finasowych, co utrudnia rzetelną ocenę jej realnej sytuacji finansowej.
- Najnowsza zapowiedź Ministerstwa Skarbu w sprawie tworzenia funduszu mającego pozyskać środki na restrukturyzację i inwestycje LOT do złudzenia przypomina powszechnie znany przypadek greckich Olimpic Airlines – dodaje Monika Trappmann. - Tam również stworzono fundusz dla ratowania przynoszącego straty narodowego przewoźnika. Ostatecznie Olimpic Airlines nie udało się ocalilć, ale przejęcie majątku spółki przez fundusz pozwoliło na ochronę rynku przed konsekwencjami nagłego bankructwa.
Istotnym również elementem tej układanki wydaje się fakt, iż aktywność Eurolot w ostatnim czasie znacznie się zwiększyła: spółka zaczęła wykonywać polączenia pod własną marką i promować się na rynku. Wcześniej Eurolot przez wiele lat był sprowadzony wyłącznie do roli podwykonawcy dla LOT na trasach krótkiego zasięgu. W przypadku bankructwa narodowego przewoźnika to właśnie Eurolot może stać się flagową linią kraju.