Pod koniec ubiegłego roku Lotos Geonafta przejęła litewski Manifoldas, spółkę, która z powodzeniem działa na tamtejszym rynku poszukiwań i wydobycia węglowodorów. Lotos zamierza zwiększyć wydobycie na Litwie do poziomu 100-120 tysięcy ton ropy rocznie, do tej pory sam Manifoldas wydobywał rocznie ok. 30 tys. ton. To ma zagwarantować spółce dobrą pozycję na litewskim rynku na wiele lat. – Kończymy proces konsolidacji aktywów poszukiwawczo-wydobywczych na Litwie. Mamy dobrą pozycję rynkową – podkreśla w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Paweł Olechnowicz, prezes Lotosu.
Ta akwizycja wpisuje się w strategię grupy, która zakłada wzrost ilości wydobywanych węglowodorów do poziomu 1,2 mln ton w 2015 roku, a w roku 2020 – do 5 mln ton ropy. do roku 2015 na inwestycje związane z poszukiwaniem i wydobyciem węglowodorów zamierza przeznaczyć 3,9 mld zł. Kontrahentem przy tej współpracy w Polsce będzie m.in. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. – O projektach z PGNiG będziemy konkretnie mówić w pierwszym lub drugim kwartale, bo w tej chwili trwają analizy atrakcyjności. Zdecydujemy wówczas o tym, na których projektach i w jaki sposób z PGNiG, czy z innym partnerem, będziemy uruchamiać prace rozpoznawcze, testowe i potem, mam nadzieję, zagospodarowania złoża i wydobycia – zapowiada Paweł Olechnowicz. I dodaje, że w pierwszej kolejności Lotos analizuje projekty głównie na Pomorzu: – PGNiG ma dużo licencji. Chcemy je w dużej ilości przeanalizować, jeśli będziemy wspólnie zgadzać się co do tego, że możemy je prowadzić.
PGNiG i grupa Lotos jesienią ub.r. zdecydowały, że będą współpracować na najbardziej perspektywicznych koncesjach zlokalizowanych w województwach pomorskim i zachodniopomorskim. Porozumienie zakłada możliwość pozyskania przez Lotos udziałów w każdej z koncesji, jednak to koncern gazowy zastrzegł sobie prawo do sprawowania funkcji operatora na każdej z nich. Część pieniędzy na projekty związane z węglowodorami miałaby pochodzić z Inwestycji Polskich, programu, który zgodnie z zapowiedziami ministra skarbu państwa ma ruszyć w drugim półroczu. Ale to nie jedyna inwestycja, na którą Lotos chciałby pozyskać pieniądze. – Również bardzo liczymy na wspólny projekt z Zakładami Azotowymi w Tarnowie, na dużą inwestycje petrochemiczną – mówi Olechnowicz. To nowy pomysł, którego – jak podkreśla prezes Lotosu – nie uwzględniała strategia firmy na najbliższe trzy lata. Konkrety, włącznie z kwotą, na jaką będzie opiewała inwestycja w Gdańsku, będą znane po wykonaniu studium opłacalności projektu i wyborze rozwiązań technologicznych, które zostaną zastosowane. Wstępnie szacuje się, że będzie to rząd co najmniej 6 mld zł.
Zmiany czekają Lotos Kolej, spółkę należącą do grupy Lotos. W ciągu najbliższych lat może zmienić właściciela. – To jest firma, która nie mieści się w naszym układzie strategii biznesowej. Natomiast jest to jeden z najlepiej funkcjonujących przewoźników kolejowych. Chcemy, żeby dalej i jeszcze ciekawiej się rozwijał, żeby również usługi przewozowe dla Lotosu były na takim samym albo lepszym poziomie. Zatem jakakolwiek zmiana, która by tutaj nastąpiła, musi być bezpieczna na długie lata dla funkcjonowania Grupy Lotos i dawać szansę dynamicznego rozwoju firmy Lotos Kolej – uważa Paweł Olechnowicz.
Ten rok będzie trudniejszy dla polskiej gospodarki ze względu na spowolnienie w sektorze transportowym i budowlanym. Jednak sytuacja w tych sektorach nie przełoży się w istotny sposób na wyniki spółki. – To będzie ciekawy i dobry rok. Gospodarki zauważą potrzebę inwestowania i w związku z tym wskazania kierunków rozwojowych. To zauważa się w Polsce, a my w Lotosie od dawna zmierzamy tym kierunku, ciągle się rozwijamy. Rozwój będzie napędzany przez rozwój, a to będzie przynosiło tylko dodatkowe pozytywne efekty – podsumowuje prezes.
W strategicznej „mapie drogowej” Lotosu do roku 2020, grupa zakłada, że będzie dysponować własnymi zasobami, stanowiącymi ekwiwalent 330 mln baryłek ropy naftowej oraz zwiększy wydobycie do 100 tys. baryłek dziennie (5 mln ton rocznie). Program rosnącego wydobycia obejmuje bliskie geograficznie regiony o niskim poziomie ryzyka.