sg
Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej w zeszłym roku odstąpiło od projektu budowy Centralnego Portu Lotniczego. W tym swojej szansy upatruje stołeczne lotnisko. PPL już dawno założyła, że część operacji lotniczych będzie musiało być przeniesionych poza Warszawę ze względu na ograniczenia dla ruchu lotniczego, a także ograniczoną przepustowość operacji lotniczych na Okęciu.
Już za miesiąc Warszawa będzie miała dwa portu lotnicze, dzięki otwarciu lotniska w Modlinie. Nie będzie ono stanowić konkurencji dla Lotniska Chopina, ponieważ współwłaścicielem portu jest także PPL. - Lotnisko w Modlinie będzie portem komplementarnym w stosunku do warszawskiego portu – zapewnił Nowotny. - Tam operować będą przewoźnicy low costowi, a Lotnisko Chopina skupi się na obsłudze biznesu - dodał. Z Okęcia przeniesione zostaną połączenia taniego przewoźnika Wizz Air, a nowymi liniami lotniczymi dla Warszawy będzie Ryanair.
PPL chce, aby lotnisko w Warszawie pełniło rolę portu przesiadkowego. - Huby budowane są w oparciu o jedną silną linię lotniczą i my mamy taką linię – wyjaśnia Nowotny. Chodzi oczywiście o PLL LOT. Prezes linii lotniczej Marcin Piróg potwierdził, że lotnisko i przewoźnik mają wspólne cele: - Nasza strategia polega na promowaniu hubu w Warszawie.
- Oprócz LOT-u mamy także innych przewoźników. Wśród nich ostatnio wyróżnił się OLT Express, który ogłosił otwarcie 17 nowych połączeń. To wpływa na wzrost znaczenia portu lotniczego – dodał Nowotny.
- Chcemy wprowadzić jak najwięcej połączeń long haulowych, czyli długodystansowych. Dzięki temu, że korzystamy z bazy MIDT [MIDT - Market Information Data Transfer - baza danych prognozująca zapotrzebowanie na kierunki lotnicze – przyp.red.] wiemy, że jest zapotrzebowanie na te trasy – kontynuuje Nowotny. - Ponadto dla Lotniska Chopina widzimy duży potencjał dla cargo, choć mamy świadomość pewnych ograniczeń – dodał.