ju
Zbudowane za ponad 300 mln zł lotnisko w Modlinie działało pięć miesięcy od połowy lipca zeszłego roku. W tym czasie zdołało obsłużyć 900 tys. pasażerów. W jego okolicy wyrosły parkingi, pensjonaty, knajpy. Tuż przed Bożym Narodzeniem nadzór budowlany zdecydował o zamknięciu nowego portu lotniczego ze względu na budowlaną fuszerkę – wykruszenia w betonie pasa startowego.
Lotnisko pozostaje nieczynne do dziś, wczoraj zakończyły się prace przy naprawie feralnego pasa. Teraz rozpocznie się proces certyfikacyjny lotniska, którego zakończenie zaplanowano wraz z końcem czerwca. Wówczas, od 1 lipca możliwe będzie ponowne uruchomienie operacji lotniczych z mazowieckiego portu.
W lutym 2013 roku Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych dostarczył wyniki ekspertyz, które jako bezpośrednią przyczynę powstania uszkodzeń na drodze startowej wskazują użycie przez generalnego wykonawcę niewłaściwego kruszywa (zanieczyszczonego ziarnami węglanowymi i węglanowo-ilastymi).
Z tymi wynikami nie zgadza się jednak firma Erbud która przekonuje, że powodem uszkodzenia nawierzchni pasa startowego było użycie nieodpowiednich środków do odladzania. Lotnisko będzie się domagało od wykonawcy pasa startowego rekompensaty za koszta utracone z powodu zamknięcia portu. Z powodu nieczynnego pasa port traci dziennie około 150-180 tys. zł. Kwota ta obejmuje przychody, których port lotniczy nie osiąga, a mógłby.