Dokumentacja pokontrolna trafiła już w ręce Jaromira Grabowskiego, wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego, który chce porównać te wyniki i przeprowadzić własną inspekcję na lotnisku w Modlinie. Jego zdaniem, według raportów sprawa nie wygląda dobrze.
Lotnisko w Modlinie zostało zamknięte ponad miesiąc temu, ponieważ na betonowym pasie startowym pojawiły się pęknięcia i ubytki. Wykonawca pasa startowego – firma Erbud, jest przekonana, że wykonała go dobrze. Winnym może być margiel – skała, która zmienia objętość pod wpływem temperatury. Drugą przyczyną łuszczenia się drogi startowej mogą być środki chemiczne stosowane przez port.
Koszt naprawy pasa startowego szacowany jest na 4-5 mln zł. Przedstawiciele Erbudu i władz Modlina ustalają, jakiej technologii użyć przy naprawie progów pasa. Według Erbudu dobrym rozwiązaniem byłoby użycie zamiast betonu, tak zwanego asfaltobetonu. Wówczas po ułożeniu nowej warstwy nie trzeba będzie czekać miesiąca na to, by nawierzchnia „dojrzała”, a na naprawę wystarczyłoby 10 dni bez mrozu. Beton jest jednak o wiele mocniejszy.
Wszystko wskazuje na to, że naprawa pasa startowego w Modlinie może potrwać dłużej, niż początkowo sądzono. Piotr Okienczyc, prezes modlińskiego lotniska przyznał w rozmowie z PAP, że port najpóźniej zostanie otwarty latem. Być może konieczne będzie wykonanie generalnego remontu pasa, co oznacza zerwanie nawierzchni i położenie jej od nowa.