Mariusz W.
Nikt nie spodziewał się, że z Modlinia, oprócz mieszkańców stolicy, będą korzystać również tak licznie Białorusini, Ukraińcy czy Rosjanie. Tomasz Żegliński z Ryanair potwierdza, że wśród pasażerów niemal na wszystkich trasach z Modlina latają właśnie sąsiedzi zza wschodniej granicy Polski. Wszystko to dzięki tanim przewoźnikom, którzy oferują ponad 20 tras z Modlina, a dolecieć można stąd w niemal każdy zakątek Europy. Takich tanich przewoźników brakuje na Ukrainie czy Białorusi, stąd szturm na Modlin.
Jak podaje „DGP”, na uruchomieniu Modlina ucierpiało stołeczne lotnisko, które w sierpniu obsłużyło o 6 proc. mniej pasażerów niż w analogicznym miesiącu ubiegłego roku. To pierwszy spadek po 32 miesiącach niemal nieprzerwanego wzrostu. Tymczasem od połowy lipca do końca sierpnia z Modlina odprawiono ponad 300 tys. pasażerów. We wrześniu ma to być około 200 tys. Jeśli tendencja wzrostowa będzie się utrzymywać, do końca roku port obsłuży 800 tys. osób i tym samym zbliży się do progu przepustowości, który został ustawiony na lekko ponad milion osób, ale obsługiwanych w ciągu 12 miesięcy.
Ruch w Modlinie może się jeszcze zwiększyć, kiedy do portu zawitają dodatkowo przewoźnicy czarterowi oraz inne regularne linie lotnicze. W październiku ma się pojawić informacja o dodatkowych przewoźnikach. Edyta Mikołajczyk, doradca zarządu PL Modlin poinformowała „DGP”, że w porcie trwają prace analityczne, by zwiększyć jego przepustowość. Lotnisko ma być rozbudowane zarówno po stronie hali odlotów, jaki przylotów. Niewykluczone, że decyzje zapadną na początku przyszłego roku. Władze lotniska będą się jednak musiały zmierzyć z problemami, jakie zapewne zostaną przed nimi postawione przez ekologów. Ci protestowali bowiem już w trakcie budowy istniejącego terminalu.