Maszyny muszą zedrzeć na pewnej grubości popękaną nawierzchnię, żeby potem można było ułożyć nową warstwę betonu. Zgodnie z harmonogramem prace mają się zakończyć do 31 maja. Lotnisko utworzyło specjalne, uproszczone procedury, dzięki którym ekpia remontowa ma ułatwiony dostęp do terenu budowy.
Według nieoficjalnych informacji „Gazety Wyborczej” przedstawiciel Erbudu twierdzi, że z pracami będzie można ruszyć dopiero, kiedy lotnisko potwierdzi recepturę mieszanki betonowej, która ma być układana na pasie. Trwa również spór o porozumienie, które obie strony muszą podpisać przed rozpoczęciem remontu. Według wykonawcy, może ono zamknąć drogę do dalszego wyjaśniania powodów spękań. Chodzi o słowo „remont”, które miałoby zostać zastąpione słowem „modernizacja”. Edyta Mikołajczyk, doradczyni zarządu lotniska nie rozumie jednak wątpliwości wykonawcy, ponieważ remont będzie wykonywany w ramach gwarancji.
Poza tym według ostatniej ekspertyzy wykonanej przez Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych, winnym spękań powstałych w częściach betonowych drogi startowych jest źle dobrane kruszywo użyte do ich budowy. według ostatniej ekspertyzy ITWL, pas startowy w Modlinie został wykonany już na samym początku ze złej mieszanki betonowej, w której znalazły się znaczne ilości ziaren węglanowych oraz węglano-ilastych (więcej na ten temat tutaj).
Oznacza to, że wbrew informacjom podawanym wcześniej przez generalnego wykonawcę, firmę Erbud wyklucza się winę środków używanych do odladzania nawierzchni pasa startowego.
W odpowiedzi na zarzuty władz Modlina Erbud zamówił własne ekspertyzy, które mają być gotowe za kilka tygodni.