W piątek 28 grudnia Lotnisko Warszawa/Modlin otrzymało pisemną decyzję Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego o wstrzymaniu użytkowania betonowej części drogi startowej do czasu usunięcia nieprawidłowości.
Jak wyjaśnił Grabowski w rozmowie z „GW” władze lotniska mają czas na naprawę betonowych części drogi startowej do końca marca, jednak port może zrobić to wcześniej i wówczas lotnisko będzie mogło normalnie funkcjonować. Natomiast jeżeli w trakcie odkuwania słabych warstw okaże się, że są jakieś nieprawidłowości głębiej, wówczas naprawa może się wydłużyć. Według inspektora taka możliwość istnieje.
Tymczasem na pasie prace naprawcze trwają już od czwartku, 27 grudnia. Tego dnia na pas weszło 9 zespołów roboczych, każdy po 10 osób z nadzorem. Jeśli warunki pogodowe pozwolą, generalny wykonawca zobowiązał się do 3 stycznia 2013 roku wykonać naprawy pierwszym progu. "W trakcie prac pozostaniemy w kontakcie z Urzędem Lotnictwa Cywilnego i nadzorem budowlanym, tak aby maksymalnie przyśpieszyć procedurę odbioru progu, który zostanie zgłoszony do odbioru 4 stycznia 2013 roku. 4 stycznia przekażemy informacje na temat postępu prac i harmonogramu dalszych działań" - stwierdzono w oświadczeniu nadesłanym kilka dni temu do redakcji.
Zarówno Wizz Air, jak i Ryanair - czyli dwie linie operujące z lotniska w Modlinie zapowiedziały jednak, że na Lotnisku Chopina zostaną do 8 stycznia. Do tego czasu lotnisko w Modlinie powinno się już uporać z problemami z pasem startowym.
Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego wydał w sobotę, 22 grudnia decyzję o zamknięciu części pasa startowego na lotnisku w Modlinie. Wszystkie rejsy linii regularnych przekierowano na Lotnisko Chopina. Przedstawiciele modlińskiego portu zapowiadają, że najwcześniejsze uruchomienie pasa możliwe będzie na początku stycznia przyszłego roku.
Cały pas startowy lotniska w Modlinie ma długość dwóch i pół kilometra. Przyczyną decyzji o zamknięciu jego części jest złuszczenie się nawierzchni betonowej. Specjaliści komentują, że wykruszenia pasa są ewidentnym błędem wykonawcy, a dobra nawierzchnia powinna wytrzymać o wiele niższe temperatury.