Do tej pory pasażerowie lotniska w Modlinie narzekali, że na swój rejs musieli czekać na płycie lotniska, niezależnie od pogody, ponieważ w terminalu brakowało dla nich miejsca. Czekali więc oni w kolejkach na obszarach wydzielonych taśmą, aż samolot będzie gotowy na ich przyjęcie. Czasami trwało to nawet 40 minut.
- Pewne standardy lotniskowe powinny być zachowane na przestrzeni całego kontynentu. Jeżeli pasażerowie narzekają na jakość odprawy, na zbyt wczesne wyprowadzanie na płytę lotniska, to w takim wypadku powinno się dokonać analizy zarządzania operacjami odprawy i transferu pasażerów do samolotów. Jeżeli skargi mają charakter ciągły to należy je przeanalizować i pomyśleć, czy nie można czegoś poprawić – komentował w niedawnej rozmowie z serwisem „Rynekinfrastruktury.pl” specjalista rynku lotniczego, Dominik Boniecki z firmy Comarch.
Wydaje się, że władze lotniska dokładnie przeanalizowały problem i postanowiły poradzić sobie z nim montując zadaszenia dla ścieżek o długości 60 m i 46 m. To oznacza, że pasażerowie lotniska w Modlinie będą mogli schronić się pod daszkiem w oczekiwaniu na swój lot. Teraz trzeba jedynie poczekać na uruchomienie lotniska.
Tymczasem według najnowszych doniesień medialnych, nie ma szans na szybkie uruchomienie podwarszawskiego portu lotniczego po tym, jak został zamknięty ze względu na łuszczący się pas startowy. Ponadto Urząd Lotnictwa Cywilnego i Ministerstwo Transportu poważnie rozważają masowe kontrole pasów startowych na lotniskach. Nie wiadomo więc, kiedy pierwsi pasażerowie będą mieli okazję przetestować nowe zadaszenie na modlińskim lotnisku. Władze portu uparcie twierdzą, że postarają się przygotować pas startowy jak najszybciej.