Według ekspertów „GW” już w kwietniu było jasne, że pas startowy nie nadaje się do użytku. Tomasz Hypki, prezes Agencji Lotniczej Altair, sekretarz Krajowej Rady Lotnictwa przyznał, że Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych przeprowadził na początku roku analizę jakości wykonania pasa w Modlinie z której wynikało, że został on wykonany z niewłaściwego kruszywa, a odłamki betonu będą niszczyć silniki lądujących tam samolotów. Jego zdaniem to nie mroźna i zmienna pogoda jest przyczyną uszkodzenia pasa, a jedynie przyspieszyła proces jego destrukcji.
Zarówno wykonawca, jak i władze lotniska miały tę ekspertyzę, jednak lotnisko uruchomiono mimo wszystko. Przez błędy popełnione na początku inwestycji teraz lotnisko poniesie ogromne straty.
Decyzję administracyjną pozwalającą lotnisku na normalne funkcjonowanie wydaje Urząd Lotnictwa Cywilnego. Katarzyna Krasnodębska z ULC przyznała w rozmowie z „GW”, że urząd znał niekorzystną dla Modlina opinię, ale nie wziął jej pod uwagę, ponieważ Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych jest placówką naukowo-badawczą, a nie organem administracji czy urzędem, którego decyzje byłyby wiążące dla ULC. Decydująca była zatem opinia wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego, który zdecydował o dopuszczeniu lotniska do użytkowania.
Nie wiadomo, co dokładnie znajdowało się w ekspertyzie przygotowanej przez ITWL. Szczegóły są bowiem objęte tajemnicą handlową. Reporterowi TOK FM udało się jednak do niej dotrzeć. W zaleceniach dla zarządcy lotniska znalazły się m.in. informacje o konieczności ciągłego monitorowania stanu technicznego pasa startowego, zatrudnienia specjalnej ekipy remontowej, wykonywania bieżących napraw, opracowania instrukcji użytkowania czy napraw pasa startowego.