Paweł Wrabec
O możliwym zaangażowaniu polskich przedsiębiorstw w budowę siłowni jądrowej mówiono podczas debaty na temat polskiej energetyki jądrowej zorganizowanej przez Polski Instytut Spraw Międzynarodowych (PISM). W programie polskiej energetyki założono, ze udział polskiego przemysłu w całej inwestycji szacowanej na ok.60 mld zł wyniesie w 2020 roku 10 proc., w 2024 – 30 proc., a docelowo w 2030 nawet 60 proc.
Ze wstępnej analizy Ministerstwa Gospodarki wynika, że polskie firmy mogą wykonywać prace ziemne i usługi budowlano montażowe, produkować systemy ogrzewania, klimatyzacji i wentylacji, mogą też podjąć się prac spawalniczych oraz produkcji i montażu: urządzeń i rurociągów ciśnieniowych, sprzętu elektroenergetycznego, aparatury kontrolno-pomiarowej i automatyki. Bezpośrednio przy budowie elektrowni zatrudnionych będzie do 3500 ludzi.
- W systemie informacyjnym prowadzonym przez zarejestrowało się 330 firm z różnych branż. Na bieżąco będzie je informować na temat wymogów, jakie będą musiały spełnić by móc startować w przetargach i uczestniczyć w budowie elektrowni – mówi Zbigniew Kubacki. Jak twierdzi, z całą pewnością powinny mieć odpowiednie systemy zarządzania jakością, wiedzę o normach i przepisach ustalających wyższe standardy materiałów budowlanych (francuskie RCC-M, amerykańskie ASME).
- Teraz przygotowujemy strategię dla polskiego przemysłu. Będą w niej zawarte szczegółowe rozwiązania, ale te zależą od strategicznego partnera. To on zdefiniuje, który standard jakie kody bezpieczeństwa będą obowiązywały – dodaje dyrektor.
- Jedno jest na 100 proc. pewne. Najpoważniejszą barierą dla wielu polskich firm jest słaba znajomość języka angielskiego, a to w tym języku będą musieli się swobodnie komunikować polscy inżynierowie z dostawcami atomowych technologii – stwierdziła Aleksandra Gawlikowska-Pyk z PISM, współautorka raportu „Energetyka Jądrowa w Polsce”. Raport ten według zamysłu PISM ma stać się wstępem do dalszej debaty i inspiracją do powstania białej księgi na temat energetyki jądrowej.
– Harmonogram prac zawarty w programie polskiej energetyki jądrowej powinien być konsekwentnie realizowany. Jednakże sam dokument, choć ma charakter nadrzędny nie spełnia roli mapy drogowej dla wszystkich interesariuszy – powiedzieła Gawlikowska-Pyk, która za wzór stawia brytyjski Nuclear White Paper 2008: Meeting the Energy Challange”. Według niej potrzebna jest narodowa debata ma temat na roli i znaczenia energii atomowej w polskie gospdarce oraz wybór lidera, w postaci państwowej instytucji, która będzie odpowiadała za promocję i wdrażanie programu atomowego.
Przypomnijmy, że według przyjętych założeń budowa pierwszej elektrowni jądrowej ma ruszyć w 2020 roku. Projekt realizować ma spółka PGE EJ 1, której udziałowcami są PGE, Tauron,Enea oraz KGHM. Podpisana na początku września umowa zakłada m.in. że w ciągu trzech lat firmy zainwestują w atomowy projekt łącznie miliard złotych. W tym czasie wybrany ma zostać partner strategiczny, sposób finansowania, dostawca technologii, dostawca paliwa jądrowego oraz wykonawca samej elektrowni w formule „pod klucz”.