Jednocześnie nowy prezes przewoźnika zaznaczył, że Skarb Państwa nie musi w całości wyjść ze spółki, a może zostać udziałowcem mniejszościowym. W styczniu Komitet Stały Rady Ministrów przyjął projekt ustawy w sprawie przekształceń własnościowych PLL LOT MSP zaznaczyło, że uchylenie ustawy o LOT nie będzie automatycznie skutkowało utratą kontroli nad przewoźnikiem przez Skarb Państwa. Nowy prezes ma teraz nadzieję, że rząd, parlament i prezydent zgodzą się na zmianę ustawy. Według Mikosza zależy od tego duża część plany restrukturyzacji spółki.
Dodatkowo prezes PLL LOT zaznaczył, że najbardziej naturalnym inwestorem dla przewoźnika byłyby linie europejskie. Jednak obecnie nie są one zainteresowane zakupem LOT-u. „Co nie oznacza, że nie zmienią zdania” – podkreślił Mikosz.
W możliwości prywatyzacji przewoźnika w tak szybkim tempie nie wierzy również specjalista lotniczy Dominik Boniecki z firmy Comarch. - Procesy prywatyzacji przewoźników lotniczych w Europie zależą od dwóch czynników. Pierwszym z nich jest koniunktura na rynku usług lotniczych. W chwili obecnej mamy do czynienia z dekoniunkturą - trzy największe grupy lotnicze Air France-KLM, Deutsche Lufthansa i International Airlines Group, wdrażają rozległe plany restrukturyzacyjne. Przewoźnicy ci dokonują zmian strategii operowania, renegocjują warunki zatrudnienia z przedstawicielami pracowników. To nie jest dobry moment na duże transakcje prywatyzacyjne linii lotniczych w Europie – podkreślił jakiś czas temu ekspert w rozmowie z serwisem „Rynekinfrastruktury.pl”.
Według Mikosza możliwy jest jednak również scenariusz, w którym część akcji spółki m.in. kupią fundusze. Rozwiązaniem może być również mniejszościowy udział linii lotniczej spoza UE. Zgodnie z unijnym prawem przynajmniej 50 proc. plus jedna akcja powinny być w posiadaniu państwa członkowskiego UE. Pozostałe akcje mogą być w posiadaniu państw trzecich.