Mariusz W.
Poważną konkurencją dla warszawskiego Lotniska Chopina będzie też port w Berlinie, którego budowa póki co ciągle się wydłuża, ale wstępnie mówi się o uruchomieniu tego hubu w 2017 roku.
Sebastian Mikosz, prezes PLL LOT wskazuje, że Polska ma potencjał gospodarczy i bardzo dobre prognozy rozwoju rynku. W ciągu najbliższych 20 lat ruch lotniczy w Polski ma ulec, według szacunków, praktycznie potrojeniu. Mikosz w tym upatruje szansy dla rozwoju LOT-u.
Sceptyczny wobec entuzjazmu Mikosza pozostaje Jan Pamuła, prezes krakowskiego lotniska, który w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” mówi wprost – Warszawa nie jest hubem i nie ma powodów, by porównywać ją z portami, które rozwożą pasażerów po całym świecie.
Pamuła wskazuje, że polski narodowy przewoźnik ma za małą flotę, by stworzyć port przesiadkowy. Żeby mówić o hubie w przypadku stolicy Polski, LOT musiałby dysponować 300. maszynami. Póki co ma ich jednak zaledwie 30.