Jak przyznał Mazur w rozmowie z „Rzeczpospolitą” PLL LOT będzie w stanie określić, ilu potrzebuje pilotów i pracowników personelu do obsługi nowej siatki, opierając się na częstotliwości lotów i kierunkach. Według niego redukcja personelu jest niezbędna, ale oprócz tego konieczne jest też dokonanie zmian w strukturze floty – zatrzymane zostaną tylko te samoloty, które będą niezbędne do obsługi rentownych połączeń.
W najbliższych dniach pracownikom ma zostać przedstawiony program, który umożliwi im dobrowolne odejście z firmy. Ostateczny plan restrukturyzacji musi zostać złożony w Ministerstwie Skarbu Państwa w ciągu 3 miesięcy od momentu udzielenia pożyczki, czyli najpóźniej 20 marca. Jak zapewnia Mazur, firma nie będzie czekać tak długo i jeszcze w tym tygodniu podejmie decyzję w sprawie siatki. Jedno jest pewne: utrzymane zostaną połączenia długodystansowe.
Likwidacja połączeń nastąpi z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem, dlatego pasażerowie nie muszą obawiać się o swoje bilety. Zmiany mają być widoczne w systemach rezerwacyjnych i komunikowane natychmiast. Kasowane będą trasy nieopłacalne – wówczas albo pasażerom zostaną zwrócone pieniądze za wykupione bilety, albo zostanie zmieniona im rezerwacja na połączenie innego przewoźnika w ramach biletu, który został sprzedany. Decyzja, czy dane połączenie jest rentowne czy nie, jest również zależna od transferów, czyli liczby pasażerów danego rejsu przesiadających się na inne loty.
Od sezonu letniego 2013 rejsy krajowe ma całkowicie przejąć Eurolot. Dla pasażera nie będzie to oznaczało żadnych zmian. Plany LOT-u zakładają zwrot 15 samolotów średniego zasięgu.