Jeszcze przed świętami resort skarbu przelał na konto PLL LOT 400 mln zł, które stanowią zaledwie pierwszą transzę pomocy dla spółki. Polski przewoźnik wystąpił w połowie grudnia do Ministra Skarbu z wnioskiem o jej przyznanie. Docelowo pomoc ma wynieść nawet 1 mld zł.
Polskie linie lotnicze czekają w najbliższym czasie ostre cięcia w siatce połączeń, ale nie tylko. Z rozkładu ma zniknąć jedna trzecia tras i samolotów, na zwolnienie czeka również około 600 osób. Restrukturyzacja została wymuszona przez Komisję Europejską, która wymaga na rządach wspierających linie, by oddały pola konkurentom w stopniu adekwatnym do udzielonej pomocy.
Resort skarbu zapowiada, że po przeprowadzeniu restrukturyzacji, jeszcze w 2013 roku planowany jest powrót do poszukiwań inwestora branżowego dla spółki.
- Procesy prywatyzacji przewoźników lotniczych w Europie zależą od dwóch czynników. Pierwszym z nich jest koniunktura na rynku usług lotniczych. W chwili obecnej mamy do czynienia z dekoniunkturą - trzy największe grupy lotnicze Air France-KLM, Deutsche Lufthansa i International Airlines Group, wdrażają rozległe plany restrukturyzacyjne. Przewoźnicy ci dokonują zmian strategii operowania, renegocjują warunki zatrudnienia z przedstawicielami pracowników. To nie jest dobry moment na duże transakcje prywatyzacyjne linii lotniczych w Europie. Drugim czynnikiem, który utrudnia proces prywatyzacji LOT-u, są zapisy w ustawie o Polskich Liniach Lotniczych LOT, które dają 51 procent własności Skarbowi Państwa. Ograniczenie to zniechęca potencjalnych nabywców do składania ofert, ponieważ w procesach przejmowania przewoźników lotniczych widoczna jest preferencja pełnego przejęcia przewoźnika – a nie nabycie części jego udziałów – komentuje Boniecki.