Budzanowski dodał też, że wysłał już pismo do amerykańskiego producenta, w którym domaga się zapewnienia samolotów zastępczych na sezon letni. Według ministra jest to niezbędne, dlatego że cała startegia przewoźnika na lato była oparta na Dreamlinerach.
Sebastian Mikosz, nowy prezes PLL LOT poinformował, że w siatce połączeń przewoźnika dreamlinery nie będą uwzględnione do końca października. Dlatego do tego czasu połączenia będą obsługiwane przez samoloty Boeing 767. Obecnie spółka posiada trzy samoloty tego typu.
Eksploatacja nowych samolotów boeing 787 została wstrzymana w połowie stycznia. W sumie uziemionych zostało 50- maszyn przekazanych dotąd użytkownikom, w tym dwie należące do polskiego przewoźnika. Powodem były problemy z akumulatorami samolotów.
Jedna z dwóch maszyn B787 należących do LOT-u utknęła w Chicago po pierwszym komercyjnym rejsie transatlantyckim. Druga stoi zaparkowana na Lotnisku Chopina. Do końca marca LOT miał otrzymać pięć Dreamlinerów, które miały zastąpić wysłużone Boeingi 767.
Według serwisu pasazer.com uniknięcie rat leasingowych za Boeingi 787 może być skomplikowane, bo LOT nie płaci ich bezpośrednio producentowi. Zakup pierwszych pięciu Dreamlinerów sfinalizowany został dzieki dwóm amerykańskim bankom. To one ponosiłyby stratę, gdyby LOT przestał płacić.
Tymczasem trwa restrukturyzacja polskiego przewoźnika. Opracowywane są konkretne projekty naprawcze, których wpływ będzie widoczny w finansach spółki. Zgodnie z założeniami spółka musi zoptymalizować siatkę, skasować loty, które są ewidentnie nierentowne, dopasować flotę i skoncentrować się na tym, na czym może zarabiać. Trzeba będzie również zmniejszyć zatrudnienie, a program dobrowolnych odejść nie wystarczy. Dlatego przewoźnikowi potrzebny jest menadżer, który będzie gotowy podejmować trudne decyzje i skutecznie je realizować. Według Budzanowskiego Mikosz zna branżę lotniczą i problemy spółki, dzięki czemu bezzwłocznie zacznie realizować przygotowany plan restrukturyzacji.