- Chcielibyśmy aby spółka przyjęła docelowy model, łączący tradycyjną linię lotniczą na połączeniach długodystansowych, z ofertą taniej linii lotniczej na połączeniach na terenie Unii Europejskiej. W 2014 roku ta spółka odzyska rentowność. Opracowaliśmy 131 inicjatyw oszczędnościowych, które już zostały uruchomione zgodnie z harmonogramem. Jeszcze w tym roku mają one przynieść 150 mln zł oszczędności. Naszym celem jest osiągnięcie rentowności do 2014 roku – mówił Budzanowski na wczorajszym posiedzeniu sejmu.
Jeszcze wcześniej prezes przewoźnika Sebastian Mikosz wspominał, że na LOT trzeba spojrzeć z perspektywy pasażera, któremu zależy na jakości i cenie. Konkurencja staje się bowiem coraz bardziej elastyczna i oferuje coraz niższe ceny biletów, dlatego według zarządu przewoźnika oferowanie modelu hybrydowego jest w czasach ostrej konkurencji najlepszym rozwiązaniem.
Aby cel został osiągnięty potrzebna będzie rewolucja we flocie. Jak donosił ostatnio „Dziennik Gazeta Prawna”, powołując się na nieoficjalne źródła, LOT planuje wymienić 30 Embrearów 170/175/195 na nowe (i używane0 Boeingi 737-800NG. Oficjalnego potwierdzenia tej informacji będziemy się mogli spodziewać po zatwierdzeniu planu restrukturyzacji przez Ministra Skarbu Państwa. Cała operacja miałaby jednak kosztować przewoźnika 250 mln zł. Tyle mogą pochłonąć kary za zerwanie umów z leasingodawcami.
Taki krok, polegający na wymianie Embraerów na Boeingi pozwoli na zwiększenie oferowania na trasach europejskich. Maszyny umożliwią też na zwiększenie potoków pasażerskich do hubu, jednocześnie zapewniając lepsze wypełnienie szerokokadłubowców. B737 będą też mogły zabrać na swój pokład większą ilość ładunku cargo.
Podobny model funkcjonowania, jaki zaproponuje swoim pasażerom LOT realizowany jest choćby przez Lufthansę czy Air France. Poważnym problemem polskiego przewoźnika pozostaje jednak fakt, że rewolucja, którą chce on przeprowadzić, kosztuje bardzo dużo, a on sam żyje tylko dzięki pomocy publicznej. To strategia ryzykowna i nie gwarantująca sukcesu choć każdy wie o tym, że poprzedni, archaiczny model funkcjonowania zakończył się katastrofą, więc może to jedyna droga do tego, aby linia nadal latała na polskim niebie?