Do tej grupy należy Włodzimierz Rydzkowski z Uniwersytetu Gdańskiego, który uważa, że nie ma żadnych szans na prywatyzację bankruta. - Jedyne wyjście to restrukturyzacja przez kontrolowaną upadłość jak np. w przypadku Swissair, ale czy to się uda, nie wiem. Potrzeba woli politycznej i zgody związków zwodowanych. Łatwiej dosypać setki milionów pomocy publicznej i zapewnić spokój na rok, dwa. Sytuacja spółki się przez to nie zmieni – skomentował specjalista dla serwisu „Rynekinfrastruktury.pl”.
Przypominamy, że Swiss Air to szwajcarskie linie lotnicze, które zmieniły nazwę i za pomocą różnych zabiegów prawnych pozbyły się wierzytelności w postępowaniu układowym.
Na razie wiadomo jedynie, że w najłagodniejszej wersji LOT zmniejszy się o jedną trzecią. W najbardziej radykalnej – o połowę. Wiadomo również, że linia nie zlikwiduje połączeń dostarczających pasażerów niezbędnych do wypełnienia rejsów długodystansowych.
Jak przypuszczają dziennikarze „Rzeczpospolitej”, z Krakowa znikną połączenia z Rzymem, Paryżem, Atenami. Z Warszawy będzie to prawdopodobnie Belgrad i Donieck, choć po bankructwie Aerosvitu samoloty LOT-u przynajmniej na jakiś czas mogą być wypełnione. Z siatki może również zniknąć Berlin.
Wśród bezpiecznych połączeń „Rz” wymienia Kijów, Moskwę, ale również Mediolan, Sztokholm, Londyn, Paryż, Barcelona, Budapeszt, Wiedeń i Stambuł.